Rzecznikowi Praw Obywatelskich znów pomyliły się role. Zamiast zajmować się rzeczywistymi problemami Polaków, chce on uzdrawiać służby specjalne. Oczywiście nie sam! Wspomagają go niektórzy skompromitowani ludzie służb specjalnych z czasów rządów Donalda Tuska. Ci sami, którzy doprowadzili do zapaści w służbach i ich bezradności w czasach afer za rządów koalicji PO - PSL.
CZYTAJ TAKŻE:Szokujące tezy Adama Bodnara i atak na rejestr pedofilów! „Sprawca może być zaskoczony wpisem do rejestru
CZYTAJ RÓWNIEŻ:UJAWNIAMY kulisy niejawnego przesłuchania Jacka Cichockiego przed komisją Amber Gold. Minister się skompromitował!
Adam Bodnar chce, by powstała specjalna instytucja, która ma nadzorować służby specjalne.
Grupa ekspertów, przygotowując ten dokument, spotykała się przez kilka miesięcy na zaproszenie Rzecznika Praw Obywatelskich. RPO od lat podejmuje działania zmierzające do stworzenia lepszego nadzoru nad służbami specjalnymi oraz otoczenia regulacyjnego, w którym respektowane byłyby zasady wynikające Konstytucji oraz ratyfikowanych umów międzynarodowych. Autorzy dokumentu reprezentują różne grupy zawodowe i środowiska.
– czytamy w oświadczeniu rzecznika.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ws. Amber Gold nikt nic nie sypnie, bo każdy ma coś za uszami – Cichocki kolejnym tego dowodem
W „grupie” znaleźli się m.in. Tomasz Borkowski, Jacek Cichocki oraz Adam Rapacki. Szczególne kontrowersje budzi właśnie Jacek Cichocki, przewodniczący Kolegium ds. Służb Specjalnych w rządzie Donalda Tuska i w rządzie Ewy Kopacz. Jak „nadzorował” służby specjalne wiemy doskonale z jego przesłuchań przed komisjami śledczymi. Szczególnie skompromitował się odpowiadając na pytania członków komisji śledczej ds. Amber Gold. Nadzór ten był właściwie fikcyjny, a służby specjalne były całkowicie bezradne w kontekście masowo wybuchających afer w czasie rządów koalicji PO - PSL. W tym kontekście śmieszy jedna z najważniejszych też „programu” naprawczego, czyli rzekomej apolityczności nowego organu kontrolującego służby specjalne.
Organ taki podlegałby Sejmowi, a jego członkowie byliby apolityczni, niezawiśli w wykonywaniu swoich zadań i niezależni od władzy wykonawczej. W propozycji wykorzystane zostały doświadczenia różnych krajów demokratycznych, np. Belgii, Danii, Holandii, Kanady, Norwegii, Portugalii i Szwecji. W skład organu wchodziłby przewodniczący i 5 członków, których kadencja trwałby 6 lat. Co 3 lata następowałby wybór połowy składu organu. Ta sama osoba mogłaby być przewodniczącym lub członkiem organu nie dłużej niż przez dwie kolejne kadencje.
– czytamy w programie przygotowanym dla Adama Bodnara.
Co nie podoba się Rzecznikowi Praw Obywatelskich i jego „apolitycznym” ekspertom? Oczywiście dzisiejsze uprawnienia służb, dzięki którym od czterech lat skutecznie walczą z korupcją i przekrętami!
Nowelizacja ustawy o Policji z 2016 r. pozwoliła służbom specjalnym na praktycznie nieograniczone sprawdzanie tzw. danych internetowych. W 2016 r. została także uchwalona ustawa o działaniach antyterrorystycznych, która przyznała służbom szereg dodatkowych uprawnień, ale także wyłączyła w zasadzie cudzoziemców spod ochrony konstytucyjnej jeśli chodzi o możliwą inwigilację (…).
– czytamy w raporcie.
Adam Bodnar nie zamierza już nawet dbać o pozory apolityczności. Otoczony „ekspertami” Donalda Tuska bierze się za kwestie, które nie leżą w jego kompetencjach, a i z prawami obywatelskimi nie mają wiele wspólnego. A może wspomoże ofiary warszawskiej reprywatyzacji, którym jego koledzy Trzaskowski i Rabiej nie chcą wypłacić, przyznanych przez Komisję Weryfikacyjną, odszkodowań. Mamy jeszcze jedną propozycję dla pana Bodnara. Niech się zapozna z raportami rocznymi służb specjalnych i porówna je z tym, które przygotowywały służby „nadzorowane” przez pana Jacka Cichockiego. Różnica będzie ogromna. Ta w kondycji budżetu państwa również.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/465388-bodnar-sie-nudzi-z-ludzmi-tuska-chce-reformowac-sluzby