Pan tak powiedział? Co za język! — nie krył oburzenia europoseł PiS Ryszard Czarnecki, gdy w „Kropce nad i” (TVN24) Bartosz Arłukowicz z PO rzucił słowa: „Proszę milczeć!”.
Bardzo wysoko oceniam polskie służby i uważam, że robią dobrą robotę. Pani doskonale wie, że procedury zostały podjęte wobec, jeszcze wiceministra Banasia, potem ministra i prezesa NIK, już kilka miesięcy temu
— mówił Czarnecki.
Jest taki obrazek, kiedy Marian Banaś jest wybierany na szefa NIK, a koordynatorzy służ mu gratulują
— zabrał głos Arłukowicz, który przekonywał, że w rządzie funkcjonuje tzw. „wirówka”, czyli kontrola służb, bez której nie zatrudni się kogoś na funkcje ministerialne.
Tu wyrocznią nie są służby, jest wyłącznie Jarosław Kaczyński
— dodał europoseł PO.
Jak rozumiem, pan minister Banaś nie ma rentgena i nie wie, czy osoba wynajmująca od niego dom jest gangsterem
— komentował dalej polityk PiS.
Lecz Arłukowicz starał się za wszelką cenę podgrzewać atmosferę. Stwierdził nawet, że zagrożeniem dla państwa są „relacje prezesa NIK z ludźmi ze sfer przestępczych”.
To powinna być dymisja w trzy sekundy!
— wołał europoseł PO, zapominając najwyraźniej, że były polityk PO, który do tej pory sprawował urząd szefa NIK, czyli Krzysztof Kwiatkowski, nie zrezygnował mimo zarzutów prokuratorskich (sic!).
Pan surowo ocenia pana Banasia, być może przedwcześnie, to się okaże, ale on nie sprawuje funkcji prezesa NIK, bo poszedł na urlop. Szef waszego klubu dalej tę funkcję sprawuje
— przypomniał Ryszard Czarnecki, mając na myśli sprawy Sławomira Neumanna.
Dyskusja jednak szybko przeszła w próbę „osaczenia” przedstawiciela PiS.
Proszę milczeć!
— rzucił Arłukowicz, któremu Czarnecki ripostował.
Pan tak powiedział? Co za język!
— nie krył oburzenia europoseł PiS.
Z roli wychodziła - jak to zwykle bywa - sama Monika Olejnik:
Pan się nie śmieje z siebie?
— zwróciła się arogancko do swojego gościa.
W pewnym momencie Ryszard Czarnecki oponował:
Jest dwoje na jednego!
kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/465307-burzliwie-u-olejnik-pan-powiedzial-ze-mam-milczec