Sprawy organizacji wymiaru sprawiedliwości w państwie członkowskim Unii Europejskiej nie należą do kompetencji unijnych komisarzy ani żadnych sądów
— mówi portalowi wPolityce.pl Krystyna Pawłowicz, poseł PiS, specjalistka od prawa Unii Europejskiej.
wPolityce.pl: Rzecznik Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że pytania prejudycjalne sądów dotyczące systemu dyscyplinarnego w Polsce należy uznać za niedopuszczalne. Jak pani to ocenia?
Krystyna Pawłowicz: Sprawy organizacji wymiaru sprawiedliwości w państwie członkowskim Unii Europejskiej nie należą do kompetencji unijnych komisarzy ani żadnych sądów. Frans Timmermans przez całą kadencję atakował Polskę ze względów politycznych. Robił to przenosząc ciężar ataku na bardzo ogólnikowy grunt art. 7 traktatu o UE, który mówi jedynie o nie przestrzeganiu praworządności. Interpretując dowolnie i szeroko ten przepis, brano się za polskie sprawy i za wymiar sprawiedliwości. Timmermans szeroko rozhuśtał możliwości ataków na Polskę i w pewnym sensie dał zgodę na wspólne działania polskich sędziów i UE. Jednocześnie poszedł na rękę polskim sędziom i zaskarżył wszystko tak, jak chcieli do TSUE. Sędziowie tak się rozbestwili, że zaczęli skarżyć już wszystko. Niedawno słyszeliśmy o pani sędzi, która powiedziała, że nie będzie orzekała w sprawie w jednym składzie z panem sędzią Radzikiem, zastępcą rzecznika dyscyplinarnego dlatego, że on jest nielegalnie wybrany. Stwierdziła, że zaraz napisze w tej sprawie do TSUE i zapyta czy można tak orzekać.
Szokujące działania.
Tak, to pełna anarchia. Ale jeszcze raz podkreślę, drogę do tych działań otworzył Frans Timmermans idąc ręka w rękę z polskimi sędziami. Sędziowie doskonale wiedzą, że traktat nie pozwala na ich działania, a jeżeli mówią, że nie wiedzą to znaczy, że nie znają traktatu. Nie było podstaw do takich działań. Wszystkie te ataki na Polskę i na nasze reformy wymiaru sprawiedliwości były prowadzone w oparciu o art. 7 traktatu o UE. A przecież w traktacie są wyliczone wszystkie kompetencje, które UE ma wobec Polski jako państwa członkowskiego. Nie ma tam kwestii wymiaru sprawiedliwości.
To nie jest jeszcze wyrok tylko stanowisko rzecznika TSUE. Ale miejmy nadzieję, że wyrok będzie podobny.
To wstępna opinia. Różnie to jeszcze może się potoczyć. Ale rzecznik TSUE daje do zrozumienia, że może to być niedopuszczalne. Wszystkie poprzednie ingerencje też mogą być niedopuszczalne. Timmermans zepsuł praktykę, poróżnił państwa członkowskie wprowadzając stan niezgody między władzami państwa polskiego a UE popierając jedną ze stron konfliktu w Polsce. Zobaczymy, jaka będzie nowa komisarz zajmująca się praworządnością. Być może następczyni pana Timmermansa będzie podejmować inne działania niż on.
Bardzo dobrze, że stanowisko rzecznika TSUE jest właśnie takie, ale to jeszcze nie jest koniec. Na Twitterze już pojawił się wpis podenerwowanego pana prof. Wojciecha Sadurskiego, który stwierdził, że to jeszcze nie koniec gry. To jeszcze nie jest ostatnie słowo, ale rzeczywiście na tle dotychczasowych ślepo antypolskich działań trybunału i komisarza do spraw praworządności jest to jakaś jaskółka zwiastująca wiosnę. Ale zobaczymy co orzeknie Trybunał. Tak naprawdę TSUE w ogóle nie powinien zajmować się tą sprawą. Powinien ją odrzucić od razu. Jednak słowa rzecznika TSUE należy uznać za ważne. Być może zahamuje to kolejne podobne akcje. Sędziowie rozzuchwalili się. Środowisko sędziowskie jest już tak zanarchizowane, że jak nie mają się czego czepiać, jawnie łamią Konstytucję. Teraz się powołują kłamliwie na traktaty.
Dlaczego kłamliwie?
Bo w traktatach nie ma żadnych podstaw do takich działań. A oni powołują się na traktaty. U nas niestety w ogóle nikt tego nie sprawdza. Timmermans pozwolił na psucie prawa i traktatów oraz na skłócenie ludzi. Być może ta opinia tę falę zatrzyma. Zobaczymy.
Ale chyba cieszy panią stanowisko rzecznika TSUE?
Cieszy mnie stanowiska rzecznika TSUE, ale radość łączy się z goryczą. TSUE nie powinien zajmować się tą sprawą. Cieszy mnie, że coś tam się zmienia, ale cały czas pojawiają się zapowiedzi polskich sędziów, że będą przerywali rozprawy. Nie podoba im się wszystko, np. reforma, powołanie danego sędziego, postępowanie dyscyplinarne. To okropne, że sędziowie podkopują prestiż urzędu i funkcji sędziowskiej w Polsce. Wybryki sędziów są niepowetowanymi stratami i bardzo długo je będziemy musieli odrabiać.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/465228-prof-pawlowicz-cieszy-mnie-stanowiska-rzecznika-tsue