Ufam i wierzę szefowi NIK Marianowi Banasiowi - tak wicepremier Jacek Sasin odniósł się w radiowej Trójce do reportażu „Superwizjera” dotyczącego m.in. oświadczenia majątkowego szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. „Apelowałbym, żeby nie ferować zbyt szybko wyroków” - mówił Sasin.
Sasin przyznał, że nie widział reportażu „Superwizjera”, ale „zna tezy”. Odniósł się również do słów szefa NIK, który oświadczył, że łączenie jego osoby z działalnością przedstawioną w materiale „Superwizjera” jest „oszczerstwem i pomówieniem”.
Ja panu ministrowi, a obecnie prezesowi NIK ufam i wierzę, znam go. Znam go przede wszystkim z działalności, którą prowadził od czterech lat w rządzie, jako szef służb skarbowych, jako ostatnio jako minister finansów. Jest to człowiek, który zaoszczędził nam wszystkim dziesiątki miliardów złotych rocznie, które wcześniej wypływały do mafii VAT-owskich
— mówił wicepremier.
Sasin pytany, co dalej powinno się wydarzyć w tej sprawie, odpowiedział organy państwa działają, a osoby pełniące ważne funkcje publiczne są „prześwietlane”. Przypomniał, że Banaś objął swoją funkcję trzy tygodnie temu, co - jego zdaniem - ma świadczyć, że służby państwa nie znalazły w jego oświadczeniach żadnych nieprawidłowości.
To mnie uspokaja w tej sprawie i każe uznać, że pan prezes Banaś jest w porządku w tej sprawie i nie można mu formułować żadnych zarzutów. Ponadto on sam powiedział, ze skieruje tę sprawę do sądu
— podkreślał wicepremier, apelując, „żeby nie ferować tutaj zbyt szybko wyroków”.
Także szef KPRM Michał Dworczyk mówił w poniedziałek w Radiu TOK FM, że „zastrzeżeń dziennikarskich wobec bardzo wielu osób jest dużo, natomiast fakty są takie, że pan prezes Banaś przedstawił swoją wersję całkowicie odmienną od przedstawionej przez dziennikarzy TVN i zapowiedział pozew”.
Według Dworczyka prezes NIK „był właścicielem kamienicy, która została wynajęta na hotel” i - jak dodał - to jest wszystko, co może na ten temat powiedzieć.
Odnoszę się do informacji i wyjaśnień przedstawionych publicznie przez pana prezesa Banasia, który już dzisiaj nie jest właściciel tej nieruchomości
— zaznaczył Dworczyk.
Ja znam historię pana prezesa Banasia jako osoby, która z determinacją i bezwzględnie walczyła z różnymi patologiami, typu mafie VAT-owskie, nieszczelny system fiskalny. Wcześniej człowiek, który miał piękną kartę opozycyjną
— powiedział szef KPRM.
„Superwizjer” TVN poinformował w sobotę, że były minister finansów i nowy szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego: dwa domy; grunty rolne oraz kamienicę. Kamienicę oraz dwa mniejsze mieszkania wynajmuje - informują dziennikarze programu.
„Superwizjer” podaje, że kamienica położona jest w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Według dziennikarzy programu mieści się w niej niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny.
Jak podkreślono w materiale „Superwizjera”, w 2016 roku Marian Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. Umowa przedwstępna - zaznaczyli dziennikarze „Superwizjera” - została jednak odnotowana w dokumentach sądowych. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi pensjonat w kamienicy ministra.
Politycy Koalicji Obywatelskiej, w tym lider PO Grzegorz Schetyna domagają się dymisji Banasia z funkcji szefa NIK.
Banaś w oświadczeniu przesłanym PAP zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale „Superwizjera” hotelem.
Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości
— podkreślił Banaś.
Materiał odbieram jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko mojej osoby, ale również kierowanych przeze mnie instytucji. W związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową
— zapowiedział prezes NIK.
CZYTAJ TAKŻE:
Decyzja ws. 30-krotności składki na ZUS jeszcze w tym tygodniu
Jacek Sasin pytany o zapowiedź zniesienia limitu 30-krotności składki na ZUS odpowiedział, że nie ma jeszcze decyzji rządu w tej sprawie.
Podkreślił, że są różne opinie koalicjantów wśród Zjednoczonej Prawicy w rządzie, w tym wicepremiera Jarosława Gowina.
Ja mogę powiedzieć o swoim punkcie widzenia i myślę, że duża część polityków PiS go podziela, że zachowanie tych rozwiązań, które są dotychczas jest niecelowe i niesprawiedliwe. Mamy oto sytuację, że osoby najlepiej zarabiające - powyżej 12 tys. zł, mają de facto w stosunku do swoich zarobków mniejsze obciążenia niż osoby zarabiające mniej, bo te składki płacą tylko do pewnej wysokości
— mówił Sasin.
Nie widzę powodu, żeby taki stan rzeczy utrzymywać, natomiast są to też poważne pieniądze, które mogłyby trafić do budżetu i te pieniądze mogłyby służyć wszystkim obywatelom. Wydaje mi się, że ta decyzja powinna być taka, żeby ten limit znieść
— dodał.
Wicepremier podkreślił, że dyskusja na ten temat w rządzie „nie jest łatwa”.
Będziemy chcieli znaleźć najlepsze rozwiązanie, praktycznie w tym tygodniu to rozwiązanie musi zostać znalezione
— powiedział.
Pytany, czy decyzja w sprawie 30-krotności składki na ZUS zostanie podjęta w tym tygodniu, odpowiedział, że „w sensie budżetowym tak”.
Są terminy, które są terminami konstytucyjnymi, kres tego tygodnia to jest kres tych terminów
— podkreślił.
W projekcie budżetu na 2020 r. założono zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce). Z tego tytułu do budżetu w przyszłym roku mogłoby wpłynąć 5,1 mld złotych.
Wcześniej Jacek Sasin powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, że Mateusz Morawiecki jest kandydatem PiS na premiera i nie ma mowy o koalicji z PSL czy Konfederacją. Podkreślił przy tym, że rola premiera powinna być wzmocniona w przyszłym rządzie.
Chcecie te wybory ustawić „my kontra reszta?” - pyta dziennik.
One faktycznie tym są. To wybory między PiS, a tym, co jest po drugiej stronie
— zaznaczył Sasin i dodał:
Nie dajmy sobie wmówić, że opozycja jest zróżnicowana, że jej podmioty mają różną wizję i chcą prowadzić różną politykę.
Zdaniem wicepremiera nie ma znaczenia, czy więcej głosów zdobędzie Platforma, lewica czy PSL - „dla nich najważniejszy jest anty-PiS”.
Taktycznie się podzielili, ale jeśli dostaną 231 mandatów, to utworzą rząd. PSL nie będą przeszkadzały związki partnerskie ani Grzegorz Schetyna jako premier
— powiedział gazecie Sasin. Wskazuje, że w tej sytuacji to właśnie Schetyna zostanie premierem, a nie Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak mówi DGP Sasin, dzisiejszy model „kanclerza tylko z nazwy”, stworzony jeszcze za Leszka Millera, powoduje m.in. że choć premier prowadzi obrady Rady Ministrów, nie ma rozstrzygającego głosu w razie głosowania nad jakąś sprawą.
Formalne pozycja premiera jest dość słaba. Każdy minister ma swoje władztwo konstytucyjne i w obszarze jego działalności premier ma ograniczone możliwości wpływania na decyzje ministrów
— przekonywał wicepremier.
Zaznaczył przy tym, że to są zmiany „których nie wdrożymy bez zmiany konstytucji” dlatego, jak dodaje, „model kanclerski w tej chwili jest poza naszym zasięgiem”.
Ale można dać premierowi instrumenty, dzięki którym będzie mógł monitorować to, co dzieje się w resortach i na bieżąco reagować. I to chcemy robić
— wyjaśnił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rzecznik rządu uspokaja przedsiębiorców: Zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS nie będzie dotyczyć samozatrudnionych
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464987-sasin-prosi-o-rozwage-ws-szefa-nik-ja-panu-ministrowi-ufam
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.