„Dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać” – mówił Radosław Sikorski w restauracji Sowa i Przyjaciele swojemu współbiesiadnikowi Jackowi Rostowskiemu, a ten uzupełnił: „Obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”.
Cyniczny dialog dwóch byłych ministrów rządu Donalda Tuska to najlepsza ilustracja skompromitowanej polityki liberałów w Polsce, klęski ich formacji politycznej, która najprawdopodobniej nastąpi 13 października w dniu wyborów parlamentarnych. Najprawdopodobniej, gdyż nigdy nie wiadomo, do czego jest zdolna polska razwiedka szkolona przez sowieckie i enerdowskie służby. A lata 80. i 90. to szczytowy okres działalności obcych służb starających się ulokować swoich agentów najlepiej wśród opozycji antykomunistycznej. By nie rozwijać tego tematu, dodam tylko, że niemiecka Operacyjna Grupa Warszawa Stasi, działająca w latach 1980–1990, ściśle współpracowała z II Departamentem MSW. Swoje centrum miała w ambasadzie NRD w Warszawie, a ekspozytury w Gdańsku, na terenie Konsulatu Generalnego w al. Zwycięstwa, a także w Katowicach, Szczecinie i we Wrocławiu, a więc w miastach z najsilniejszą strukturą późniejszej PO. A agenci, no cóż, nie rozpływają się w powietrzu.
Nie dziwi więc niechętny, a nawet wrogi stosunek czołowych działaczy Koalicji Obywatelskiej do sprawy reparacji wojennych. Kandydatka na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska już się od tej idei odcięła. To nic, że zbliżają się wybory i że polskie społeczeństwo ma inne zdanie. Jak widać, Platforma Obywatelska w niektórych sprawach musi działać wbrew polskim oczekiwaniom i wyborczym słupkom.
Tymczasem PiS przez cztery lata rządów starało się udowodnić, że obietnice wyborcze to nie puste frazesy, że należy ich dotrzymywać i że wiążą obie strony. Przekonanie to stało się na tyle powszechne, że notowania tej partii dają jej zwycięstwo. Pomaga w tym strategia wyborcza Koalicji Obywatelskiej, a w zasadzie jej brak. Dzięki temu elektorat PO utrzymuje się na tym samym stałym, wciąż moim zdaniem wysokim poziomie 25–30 proc. Nie da się wygrać z PiS, ale można zatrzymać przy sobie swój ludek, który przypalany rozgrzanym żelazem, nie zmieni preferencji wyborczych i nie zapała nagłą miłością do PiS. Dlatego brak realnego programu wyborczego zastępuje wciąż ta sama totalna negacja pomysłów i dokonań PiS.
Stworzony na potrzeby piarowskie tzw. sześciopak Schetyny nie został zapamiętany nawet przez jego autora. Dociskany o szczegóły potwierdził, że prawdziwy program powstanie po zwycięskich wyborach. Pozostają zatem znane elementy programu z repertuaru totalnej opozycji. A więc m.in. likwidacja CBA, IPN, spółek TVP i Polskiego Radia i obowiązkowego abonamentu rtv, a także likwidacja urzędów wojewódzkich wraz z wojewodami jako organami władzy państwowej w terenie i zastąpienie ich urzędami marszałkowskimi. Ostatnio doszła też zapowiedź likwidacji Wojsk Obrony Terytorialnej, które zdaniem opozycji nie spełniają swojej funkcji w terenie. Czyli pełny powrót do polityki rozbrojenia Polski za rządów Bogdana Klicha, ministra obrony narodowej w latach 2007–2011, który zniósł obowiązek służby wojskowej, zredukował armię, odpuścił wschodnią flankę NATO w Polsce, koncentrując się na obronie niemieckiej granicy.
W przypadku wygranej KO likwidacji ulegną też wszystkie programy społeczne, które wprowadziło PiS, w tym program 500+ (jako „opresyjny i niesprawiedliwy dla klasy średniej”) oraz 13. emerytura. Program PO to powrót do rządów z lat 2007–2015 charakteryzujących się złodziejską prywatyzacją majątku narodowego, mafijną wyprzedażą mienia komunalnego, powrotem do podwyższonego wieku emerytalnego, przekrętów vatowskich, bezradności „niezależnej” prokuratury wobec licznych afer gospodarczych i lewicowo-liberalnego monopolu medialnego. To z pewnością ponowna likwidacja posterunków policyjnych, straży miejskiej, nowych połączeń i przystanków autobusowych, przywrócenie gimnazjów, całkowita likwidacja polskiego górnictwa, gospodarki morskiej, ZUS i KRUS. Oczywista więc wydaje się rezygnacja z pisowskich inwestycji: przekopu Mierzei Wiślanej, Centralnego Portu Komunikacyjnego, Via Carpatii, zakupu sprzętu wojskowego z USA itd. Będzie za to in vitro, programy LGBT w szkołach i liberalizacja aborcji. Cały ten lewacki postkomunistyczny program.
Ale jest też nowa obietnica darmowego 1 GB transferu danych dziennie dla 5 mln młodych w wieku 11–24 lat. Nie szkodzi, że jest to niewykonalne, wszak „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”.
Felieton ukazał się w numerze 37/2019 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464921-program-opozycji-czym-skonczy-sie-wygrana-ko
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.