Politycy w rozmowie z wPolityce.pl komentują oskarżenia „Superwizjera TVN” pod adresem Mariana Banasia. Rozmówcy naszego portalu wskazują, że nie ma dowodów na przedstawione w reportażu TVN zarzuty dotyczące szefa NIK.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Superwizjer” TVN atakuje prezesa NIK. Banaś odpowiada: Próba szkalowania i podważania dobrego imienia. Skieruję sprawę do sądu
„Superwizjer” TVN twierdzi, że nowy szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego dwa domy, grunty rolne oraz kamienicę położoną w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Według dziennikarzy TVN Banaś wynajmuje kamienicę oraz dwa mniejsze mieszkania. W kamienicy ma mieści się pensjonat, który wynajmuje gościom pokoje na godziny.
Marian Banaś twierdzi, że dziennikarze „Superwizjera” TVN dopuścili się manipulacji. Zapowiada podjęcie kroków prawnych przeciw twórcom materiału.
Materiał „Superwizjera” TVN odbieram jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko mojej osoby, ale również kierowanych przeze mnie instytucji; w związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową
— poinformował szef NIK Marian Banaś.
Wiary oskarżeniom dziennikarzy TVN nie daje prezydencki minister Andrzej Dera.
Przeczytałem, jakie są wobec niego zarzuty i przeczytałem jego oświadczenie. Pan Banaś nie jest obecnie właścicielem tej kamienicy. Stawianie Banasiowi zarzutów dotyczących tego, co dzieje się w kamienicy należącej kiedyś do niego jest irracjonalne i absurdalne
— ocenia Dera.
Były właściciel nie może ponosić odpowiedzialności za to, co robi obecny właściciel w kamienicy
— podkreśla.
Żaden z właścicieli nie odpowiada za to, co robi najemca. Pan Marian Banaś nie jest już właścicielem nieruchomości, więc nie może reagować na to, co tam się dzieje. To afera, która ma umoczyć prezesa NIK. W moim odczuciu z tą aferą jest tak, jak z większością podobnych afer, które ostatnio pojawiły się i miały uderzyć w PiS, a tak naprawdę okazały się „ślepakami”
— wskazuje Dera.
Nie widzę w tym momencie żadnych zarzutów w stosunku do pana Mariana Banasia. Natomiast jeżeli są wątpliwości, do wyjaśnienia ich są powołane specjalne organy państwa, żeby to wyjaśnić. Myślę, że opinia publiczna będzie oczekiwała na wyjaśnienie tych wątpliwości
— podkreśla.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Chyba łatwo go przestraszyć. Grzegorz Schetyna po materiale „Superwizjera”: To jest mrożąca krew w żyłach opowieść
Patryk Jaki przekonuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że sprawę należy zbadać.
Sprawa wymaga dodatkowych wyjaśnień
— ocenia europoseł PiS.
Rzeczywiście jest materiał, który może wskazywać na to, że Marian Banaś miał kontakty z osobą, która mogła mieć coś wspólnego ze światem przestępczym, chociaż jeszcze nie sprawdziłem kim jest osoba. Ale nie ma ostatecznego dowodu, że po drugiej stronie telefonu był Marian Banaś
— podkreśla Patryk Jaki.
Nie można lekceważyć tej sprawy, ale uważam, że wymaga to dodatkowych wyjaśnień
— dodaje.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464917-politycy-komentuja-rewelacje-superwizjera-ws-banasia