NASZ WYWIAD. Grabarczyk: Małgorzata Kidawa-Błońska postąpiła właściwie odcinając się od hashtagu #SilniRazem

Zawsze wzywam do tego, aby usuwać z kręgu znajomych osoby, które hejtują i blokować tych, którzy sieją nienawiść. W przypadkach rażących, gdy oceniamy, że hejt to wzywanie do popełnienia przestępstwa bądź przestępstwo, należy to zgłaszać do organów ścigania. Problem w tym, że organy ścigania niechętnie podejmują te sprawy

— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Cezary Grabarczyk, poseł PO, były minister infrastruktury i były minister sprawiedliwości.

wPolityce.pl: Niedawno rozpoczęli Państwo akcję SilniRazem, która nawiązuje do używanego od dłuższego czasu hashtagu na Twitterze. Bardzo wiele wpisów pod tym hashtagiem jest określana jako hejt. To chyba problem dla KO?

Cezary Grabarczyk: Hejt w internecie pojawiał się także wcześniej. Zawsze wzywam do tego, aby usuwać z kręgu znajomych osoby, które hejtują i blokować tych, którzy sieją nienawiść. W przypadkach rażących, gdy oceniamy, że hejt to wzywanie do popełnienia przestępstwa bądź przestępstwo, należy to zgłaszać do organów ścigania. Problem w tym, że organy ścigania niechętnie podejmują te sprawy.

Jednak, czy dobrym było rozpoczynanie przez KO SilniRazem wiedząc, że wiele osób posługuje się takim hashtagiem w celu hetowania?

Te osoby trzeba piętnować i usuwać. Internet musi być medium wolnym, do którego jest nieograniczony dostęp. To gwarantuje nam konstytucja. Mamy wolność słowa, ale każdy przejaw nienawiści powinien być piętnowany.

Państwa kandydatka na premiera, Małgorzata Kidawa-Błońska, odcięła się od tego hashtagu.

To jest właściwa postawa.

Tak, ale to Państwo jednocześnie zainaugurowali akcję z tym hashtagiem.

Każdy internauta posługujący się Twitterem może użyć hashtagu. On ponosi odpowiedzialność za to, co pisze.

Jest jedna ryzyko polityczne, że rozpoczynając akcję SilniRazem wszystkie wpisy pod tym hashtagiem, także nienawistne, będą obciążały KO.

Wiemy, że zdarza się nieczysta gra w polityce. Trzeba to wyłapywać i piętnować.

Jakie jest Pana zdanie na temat akcji „Nie świruj. Idź na wybory”? Przez wielu postrzegana jest jako wyśmiewanie się z osób niepełnosprawnych.

Autor tej akcji publicznie przeprosił za to, że niektóre z tych krótkich filmików spowodowały takie wrażenie. Jednocześnie powiedział, że nie było jego intencją, aby wyśmiewać się z jakiejkolwiek grupy osób. Odciął się od takiego rozumienia tych filmów i przeprosił. Wydaje się, że po tych słowach powinniśmy wiedzieć, jakie były jego intencje. Część aktor chyba też wycofała swoje produkcje.

Na temat tej akcji wypowiadał się też lider PO Grzegorz Schetyna. Nie zauważył w niej nic złego, uznał, że to akcja profrekwencyjna.

Być może widział ten sam film, który ja widziałem – z Januszem Gajosem, który za dwa dni skończy 80 lat. Wszystkiego najlepszego mistrzu. Widziałem film pana Oczkosia, który zagrał razem ze swoim wspaniałym psem. W tych produkcjach nie było nic niewłaściwego, a trzeba mobilizować Polaków, aby uczestniczyli w wyborach, bo one o wielu rzeczach zadecydują.

Zapytam jeszcze o awarię spalarni odpadów z „Czajki”. Najpierw awaria kolektorów, teraz spalarni. Prezydent Trzaskowski mówi, że nic się nie stało, takie awarie się zdarzają…

Wiemy, że się zdarzają, bo zdarzyło się także w mieście zarządzanym przez prezydenta popieranego przez PiS [Zapewne chodzi o awarię przepompowni ścieków w Jaworznie. Została usunięta w ciągu kilku dni – przyp. red.]. Jak pojawia się awaria, trzeba ją zdiagnozować, usunąć przyczyny. Oczyszczalnie muszą spełniać swoje funkcje.

Nie uważa pan jednak, że za tę sytuację odpowiada Rafał Trzaskowski? Wywożeniem tych odpadów zajmowały się dwie firmy, jedna z nich miała wcześniej problemy z prawem – wywoziła odpady na nielegalne wyrobiska.

Wszystko musi się odbywać zgodnie z regułami gwarantującymi bezpieczeństwo sanitarne i zgodnie z przepisami.

Rozmawiał Adam Stankiewicz