O ile akcja aktorów i celebrytów „Nie świruj, idź na wybory”, w niektórych przypadkach budzi niesmak, a większości politowanie, to operacja sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej „Silni Razem”, podpinająca się pod hashtag, którym posługuje się grupa internetowych hejterów, wywołuje obrzydzenie połączone ze zdumieniem.
Grupa aktorów i celebrytów, w rodzaju Zbigniewa Hołdysa, który patronuje filmikom, mającym przysporzyć poparcia wyborczego opozycji, od samego początku przejęcia władzy przez PiS ciężko przechorowała zmianę warty u sterów państwa. Anna Nehrebecka, dziś jedna z osób biorących udział w akcji, płakała rzewnymi łzami w wieczór wyborczy na prezydenta w sztabie wyborczym przegranego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ogromna część środowiska aktorskiego do dziś nie może się pogodzić z wynikiem wyborów z maja (prezydenckich) i jesieni (parlamentarnych) 2015 roku. Kilkoro z nich postanowiło więc teraz w dramatycznie trudnej dla Platformy Obywatelskiej sytuacji, ( kto woli, może czytać KO), kiedy w sondażach partia ta uzyskuje połowę tego poparcia, jakie ma PiS, wesprzeć ją. Podążyć na pomoc ugrupowaniu, które z wdziękiem i propagandową maestrią realizowało przez 8 lat model rachitycznej demokracji, uformowany na początku III RP.
Mamy więc teraz filmy z mikro scenkami kilku wybitnych aktorów, którzy swój dorobek artystyczny i talent rozmieniają na drobne. Wielu z nich rozmieniało najcenniejsze dla nich rzeczy już od dłuższego czasu, poprzez wyrażanie zgody na umieszczenie ich nazwisk na listach Komitetów Honorowych Poparcia jednego bądź drugiego polityka. Jakby nie wystarczały im sukcesy artystyczne, pchali się tam, gdzie nie jest ich miejsce. Gdzie stawali się tylko narzędziami w rękach wytrawnych, łaknących władzy polityków. Wchodzili na afisze do niczego im niepotrzebne. A czasami psujące ich obraz. Teraz mamy powtórkę podniesioną do potęgi drugiej. O każdym z aktorów biorących udział w tej akcji można powiedzieć, że wyjątkowo wysokiej miary artystą. Podziwiałem i szanowałem wszystkich ich za ich dorobek. I tego nie zmienię, pod wpływem ukazania się rysy na ich biografii. Są ludźmi wolnego ducha i mają prawo robić, co zechcą.
Szkoda mi ich tylko, że w swej naiwności sądzą, iż opowiadając się za jakimiś politykami, bez względu na to z jakiego obozu by się nie wywodzili, mogą wpłynąć na wynik wyborów.
Najsmutniejsze zaś, że niektórzy z nich formą swojej agitki zapisali się na stałe w społecznym odbiorze w sposób nie przynoszący im chwały.
O wiele dramatyczniejsza i przynosząca ogromne szkody dla debaty publicznej w Polsce jest akcja mobilizacyjna Koalicji Obywatelskiej „# Silni Razem”. Politycy tej partii pośrednio uwalniają setki, a może tysiące internetowych hejterów, którzy wprowadzają do obiegu publicznego najbardziej obrzydliwe i ordynarne epitety, obelgi. Nie będę ilustrował równoległym z akcją polityków pokłosiem internetowym. Odrażającymi wpisami zalewającymi media społecznościowe. Nie w tym nawet rzecz, że dziś wpisy zwrócone są przeciwko PiS. Pozostaną tam na stałe jako fragment naszej rzeczywistości. Jako „skarbnica” najgorszych odruchów umysłu, która będzie się wdzierała w świadomość następnych pokoleń. Bo zmielić, ani spalić się tego nie da. Muszę przyznać, że to z kolei budzi moje przerażenie. Moja wyobraźnia nie sięgała rejonów i obrazów produkowanych przez hejterów.
Politycy, którzy winni dbać o utrwalanie wartości cywilizacyjnych stają się kołem zamachowym dla rozpędzenia się wulgarnego tsunami. Niszczycielskiej siły, dewastującej nasz język, naszą kulturę i wreszcie samą politykę.
Kiedy zrozumieją to politycy i zaproponują sposób na zahamowanie , a w przyszłości wyeliminowanie tego chorego zjawiska, przy zachowaniu prawa do swobody wypowiedzi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464580-dwie-operacje-medialne-przeciwko-pis-smutek-i-przerazenie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.