Niech „Gazeta Wyborcza” zajmie się trollami pana Brejzy.
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS.
wPolityce.pl: „Gazeta Wyborcza” pisze o pani w jednym z tekstów, które weszły do dodatku poświęconego rządom PiS i zatytułowanego „Cztery lata siania nienawiści”. Jak pani się do tego zapisu „czarnej księgi” „GW” odniesie?
Prof. Krystyna Pawłowicz: Ale jakiej nienawiści? W moim wpisie nie ma ani jednego wulgarnego słowa. „Gazeta Wyborcza” stara się epatować swoimi insynuacyjnymi artykułami. Moje uzasadnione prawo do krytyki nie może być odbierane jako „Czarna księga nienawiści”. W cytowanym przez „Gazetę Wyborczą” tekście, napisałam wyraźnie, że to, co zrobili nauczyciele nie jest strajkiem szkolnym, ale rodzajem puczu. Przecież to nie uczniowie strajkowali, ale wbrew zasadom zrobili to nauczycieli i wychowawcy. Uczynili to przeciwko uczniom. Pamiętamy sceny z filmów publikowanych w internecie, kiedy maturzyści chodzili i błagali, żeby ich dopuścić do matury, bo oni chcą układać swoje życie. Symboliczny był film, w którym nauczycielka odpowiedziała im, że ją to nie obchodzi. Przebieranie się i robienie komedii w złym świetle pokazało poziom etyczny, moralny i zawodowy nauczycieli, którzy w ramach protestu kładli się na ziemi. Nauczyciele strajkowali pod kierownictwem pana Broniarza wyłącznie z pobudek politycznych, bo żadne rozwiązania ich nie zadowalały. Chodziło jedynie o to, aby w okresie wyborczym buntować opinię publiczną i atakować władzę. Sprawy dzieci są bardzo wrażliwe i ludzie są na to bardzo wyczuleni. Niech „Gazeta Wyborcza” zajmie się trollami pana Brejzy.
Materiał „Gazety Wyborczej” został opatrzony pani zdjęciem i cytatem: „Zapłoną kukły Broniarza”. Jak pani to skomentuje?
Manipulacja, która w sposób nieuprawniony obraża mnie i łączy z działaniami typowymi dla opozycji, dla różnych Kasprzaków, dla Obywateli RP, dla sympatyków lewactwa i LGBT. Podejrzewam, że dodatek „Wyborczej” nie jest skierowany do ludzi myślących. Bardzo łatwo będzie im dolewać oliwy do nienawistnego ognia. W moich wypowiedziach nie ma nic obelżywego ani wulgarnych słów.
W dodatku do „Gazety Wyborczej” znalazł się również artykuł „Owsiak: W Polsce szaleje bandycki język”.
Chyba o sobie tak mówi. Przecież to WOŚP kierowany przez Owsiaka zorganizował konkurs „Ruch W………..a Krystyny Pawłowicz w Kosmos”. To Owsiak miał chamskie wygłupy na Woodstocku. Owsiak ciągle nie może się pogodzić z porażką ze mną w sądzie w pierwszej instancji. Do tej pory uchodził za „świętą krowę”, której nikt nie krytykował. Pełnił ważną funkcję manipulacji społeczno-politycznej w środowiskach młodzieżowych. Został przecież skazany nie przez moje sądy.
I nie przez sądy PiS.
Tak. Na podstawie wyroku sądów cywilnych został dwukrotnie uznany winnym i musi mnie przeprosić. W sprawie karnej również uznano, że jest winien. Ale dostał umorzenie, okres próby na rok. Owsiak mówiąc o bandyckim języku, chyba ma na myśli siebie. Niedawno ze złością mówił o sędziach, żeby się „o……….i”. Sąd umorzył sprawę konkursu, który przeciwko mnie zorganizował na nazwę koszulki „Ruch W………..a Krystyny Pawłowicz w kosmos” i wymyślił, że sprawa się przedawniła.
A przedawniła się?
Moim zdaniem sprawa się nie przedawniła. Już nie pamiętam na jakim etapie sprawa jest w apelacji. Samokrytyka Owsiaka jest bardzo dobra. Jego język jest językiem bandyckim. Ale odwraca kota ogonem i mówi, że nie hejtuje, ale rokendroluje. To nie rokendrolowanie, ale posługiwanie się czystym językiem nienawiści. Owsiak zamieścił zdjęcie sędziego, który wydał wyrok w jego sprawie na grupie „Wspieramy Jurka Owsiaka”. Opisał to u siebie na Facebooku. Mówił, żeby sędzia poczytał sobie za zaszczyt, że przy tylu obowiązkach ma czas do niego przychodzić na salę sądową i zajmować się takimi drobnostkami. „Naszczuł” ludzi na sędziego i tam jest cały ściek chamstwa, obelg, szczucia, który wylewa się na sędziego. Nie chcę już cytować tych stwierdzeń, ale proszę sobie wyobrazić jakim językiem posługują się jego fani . „Bandycki język” powinien być usunięty z przestrzeni publicznej. Pan Owsiak niech jednak zacznie od siebie. Ale niech nie atakuje każdego, kto ma inne zdanie niż on. On ma się chyba za jakiegoś kacyka, którego wszyscy mają słuchać na słowo honoru. A jak tak się nie dzieje, wtedy ci, którzy nie podzielają jego stwierdzeń są nienawistnikami.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464389-pawlowicz-owsiak-mowiac-o-bandyckim-jezyku-mysli-o-sobie