Tezy w publikacjach o działalności Polskiej Fundacji Narodowej są czysto propagandowe. Wszyscy inwestują nie miliony, a miliardy dolarów w promocję swojego kraju - powiedział w środę minister kultury Piotr Gliński komentując doniesienia portalu Onet o działalności PFN.
CZYTAJ TAKŻE: Polska Fundacja Narodowa odpowiada na zarzuty Onet.pl. PFN: „Spoty obejrzało ponad 100 milionów amerykańskich odbiorców”
Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński był w środę w radiowej Trójce pytany o publikacje Onetu na temat działalności Polskiej Fundacji Narodowej.
Ocenił, że tezy stawiane przez Onet są czysto propagandowe.
Jeżeli medium ma interes w tym, by podważać sensowność działań państwa polskiego w jego interesie, to trudno to komentować. Wszystkie poważne kraje na świecie, walczą o swój wizerunek, pozycję
—powiedział minister.
Stwierdził, że wiele krajów używa do tego m.in. wynajętych firm PR-owskich.
Wszyscy inwestują nawet nie miliony, a miliardy dolarów w promocję swojego kraju, bo to się później przekłada na sukcesy gospodarcze, polityczne, na wyższy poziom życia, dobrobyt w tych krajach. To jest normalna działalność
—powiedział Gliński.
Dziennikarze opierają się głównie na dostępnych ogólnie raportach, bo przecież działalność takich firm jest transparentna. Natomiast te dane tak naprawdę nic nie mówią, bo często ta działalność jest nieopisywalna, nieuchwytna. Jeżeli się buduje pewną atmosferę wsparcia dla działań, to trudno ją opisać w sensie formalnym
—dodał minister.
We wtorek Onet napisał, że „Polska Fundacja Narodowa zapłaciła w ciągu kilkunastu miesięcy ponad 5,5 mln dol. — czyli ponad 20 mln zł — amerykańskiej firmie PR-owskiej za wypromowanie naszego kraju w USA. Amerykanie wzięli pieniądze m.in. za stworzenie w mediach społecznościowych profili o Polsce, które na całym świecie obserwuje po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób”.
Polska Fundacja Narodowa we wtorkowym komunikacie podała:
PFN została założona właśnie w celu tworzenia, pielęgnacji i obrony wizerunku naszego kraju – wzmocnienia marki narodowej. Instynktownie wiadomo, że kraj postrzegany pozytywnie jest bardziej bezpieczny, jego sojusze pewniejsze. Wszyscy więc wiemy czego chcemy, do jakiego rezultatu dążymy budując nasz narodowy +kapitał wizerunkowy+, ale mniej jasny jest sam proces, a więc zgoda co do tego jak ten rezultat osiągnąć.
Jak informuje fundacja - promując Polskę, polską kulturę, tradycję, historię i polską rację stanu poza granicami kraju codziennie uczymy się co jest bardziej a co mniej skuteczne i co sprawia, że nasz przekaz i nasza narracja są poza krajem słyszane.
Innym językiem mówi Polska, a innym reszta świata. Nie oznacza to jednak, że wystarczy polski przekaz przetłumaczyć na język obcy. Prowadząc od ponad roku projekt wizerunkowy w USA w partnerstwie z firmą White House Writers Group, obserwujemy, że tłumaczenia wymagają nie tylko słowa, ale również cała nasza kultura, historia, nasze symbole i punkty odniesienia
—napisała fundacja w oświadczeniu.
Oczywiście wszystkie aspekty projektu amerykańskiego, przede wszystkim jego skuteczność i finanse, podlegają kontroli i ewaluacji, podobnie jak cała działalność Fundacji. Zgodnie z procedurami i standardem działań realizowanych przez Fundację, dokonujemy bieżącej ewaluacji ex ante, on-going, ex post prac WHWG i w zależności od rezultatów podejmujemy decyzje o kontynuacji w kolejnych interwałach. Praca, rozliczenia i finanse projektu są regularnie oceniane i nadzorowane przez Biuro Finansów i Administracji Polskiej Fundacji Narodowej, Biuro Audytu i Kontroli Polskiej Fundacji Narodowej zarówno z Warszawy jak i na miejscu, w biurze White House Writers Group w Waszyngtonie, gdzie przeprowadzane są regularne kontrole. Wszystkie rozliczenia związane z projektem są częścią oceny formalnej i merytorycznej
—dodała PFN.
W rozmowie pojawił się również wątek „Czarnej księgi PiS” opublikowanej w „Gazecie Wyborczej”. Dziennik zarzuca partii rządzącej m.in., że „upaństwowiona nienawiść zyskuje stempel religijnej prawomocności”.
Wszyscy w Polsce wiedzą, kto rozpoczął przemysł nienawiści, kto niszczył polską demokrację, mając monopol wszystkich instytucji demokratycznych w tym sensie, że wprowadził Palikotów, wątki nienawiści i celowo podbijanych emocji, żeby paraliżować opozycję i jakiekolwiek próby normalnej, demokratycznej zmiany władzy w Polsce
—mówił minister kultury, dodając, że „wykorzystywano do tego także monopol medialny”
Premier, który był za to odpowiedzialny, nigdy nie stanął do rozmowy z opozycyjnym dziennikarzem, nawet jeżeli te media były słabe. Nie otwierano debaty publicznej, tylko ją zamykano, także używając narzędzi nienawiści, jak wspomniany przeze mnie osobnik i inni, specjalnie wpuszczeni do polityki, żeby coś takiego robili
—zaznaczył wicepremier.
Przypomniał również, „około 7 lat temu zdecydowałem się wejść do polityki. Od pierwszego dnia byłem atakowany w sposób niebywały, nie mając możliwości obrony”.
kk/PAP/Trójka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464346-minister-kultury-odpowiada-na-artykul-onetu-dot-pfn