„Dzisiaj celem numer jeden jest wejście do parlamentu, później dalszy dialog nad kształtem Lewicy” - mówił Marek Dyduch na antenie Polsat News. Kandydat Lewicy do Sejmu miał problem z odpowiedzią na pytanie o to, czy popiera postulat swojego ugrupowania dotyczący zniesienia klauzuli sumienia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaostrza się konflikt na opozycji. Lewica uderza w KO „Paktem dla Kobiet”. „Prawo do aborcji na żądanie kobiety do 12 tygodnia”
Marek Dyduch przekonywał, że chce znaleźć się w Sejmie, aby zmniejszyć napięcia w debacie publicznej.
Przede wszystkim doświadczenie polityczne w takim miejscu jak Sejm powinno być wykorzystane. Wszyscy mówią idziemy do Sejmu, ale mało kto mówi po co idzie. Jest kilka celów. Ja idę po pierwsze po to, żeby unormować sytuację walki politycznej, która jest przeogromna w polskim parlamencie. Są tylko dwie strony. Nie ma miejsca na kompromis, a przecież parlament służy do tego, aby rozmawiać o polskich sprawach (…) Chodzi o to, żeby się nie wykluczać i szukać polskiej racji stanu
— mówił.
Jeżeli ja mam mieć czterdziestu paru posłów, którzy będą nijacy albo przyjdą sobie posiedzieć w parlamencie, to nie jest mi to potrzebne. Lewica musi zdobywać wyborców, przekazywać program, musi mieć jakiś charakter
— przekonywał.
Dzisiaj celem numer jeden jest wejście do parlamentu, później dalszy dialog nad kształtem Lewicy (…) Nie wątpię w to, że będziemy razem. Jest tylko kwestia kształtu formalnego (…) Jest trzech liderów, to nie zrobi się nagle jeden lider (…) Chcemy wypracować taki model funkcjonowania, żeby Lewica była jedna w Polsce. Dyskusja o liderze to będą tylko podziały (…) Dialog rozpocznie się w parlamencie nie na tle programowym, bo program mamy. Czy to będzie jeden klub, czy dwa kluby, to program będzie realizowany. Ja bym chciał, żeby to był jeden klub
— zaznaczył odpowiadając na pytanie o jedność Lewicy po wyborach.
Ci, którzy robią kampanię pani Monice Jaruzelskiej uznali, że spór z SLD jest ważny, bo ona (dzięki temu - red.) będzie przez cały czas w mediach (…) Nie znam pani Jaruzelskiej osobiście, nie wiem jakie ma poglądy, nie wiem jaki ma program, nie wiem co zrobiła przez rok w radzie miasta Warszawy. Nie głosowałem, żeby była umieszczona na liście, bo nic nie wiem
— polityk SLD odniósł się do sporu Moniki Jaruzelskiej z Włodzimierzem Czarzastym i Anną Marią Żukowską.
Dajmy szansę, w tej chwili na listach Lewicy jest bardzo dużo młodych, świetnie wykształconych ludzi, mają swoje poglądy. Nie mieli szansy dostać 50 tys. głosów jak Leszek Milller. Oni chcą taką szansę mieć. Więc ją dajmy
— przekonywał Dyduch.
W rozmowie pojawił się wątek zniesienia klauzuli sumienia, które postuluje Lewica. Mare Dyduch nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Z jednej strony wskazywał, że klauzula nie powinna być zapisana w prawie, z drugiej przekonywał, że lekarze mogą odmówić np. dokonania aborcji.
Tego prawa mu nie wolno zabierać, ale to jest właśnie kwestia obowiązku. Jeżeli lekarz odmawia, bo klauzula sumienia niezapisana - taka, która jest w nim mówi: „ja tego nie dokonam”, to ten, kto chce dokonać aborcji musi mieć szansę dokonać ją u innego lekarza. A nie uruchamia się cały proces, gdzie tej szansy nie ma
— mówił.
Nie chce indywidualizować tego. Prawo powinno powiedzieć, że „mam prawo do aborcji”. Idę do lekarza, który mówi: „ja tego nie dokonam”, to natychmiast muszę mieć szansę u innego lekarza
— przekonywał.
Według mnie będzie miał prawo tak powiedzieć, bo to jest jego sumienie i żadnego sumienia nie można ubrać w żaden przepis. Jeżeli napiszemy, że lekarz ma prawo odmówić, to oczywiście wszyscy lekarze powołają się na ten przepis i powiedzą „odmawiam”. Natomiast, jeżeli nie zapiszemy - zniesiemy klauzulę i ja w sumieniu jako lekarz nie chcę dokonać aborcji, to system powinien działać tak, że w każdym innym miejscu tę aborcję można dokonać
— zaznaczał.
Lekarze mają dokonywać aborcji, to nie znaczy, że wszyscy lekarze. Jeszcze raz mówię, jeżeli chcemy mieć swobodę też i poglądów, jeżeli lewica o to walczy, to jeżeli jeden lekarz mówi „ja tego nie zrobię”, to natychmiast musi być drugi lekarz, który tego dokona. Natomiast jak jest klauzula sumienia, to każdy się na nią powołuje i lekarz mówi „ja nie dokonam tego na wszelki wypadek, po co mam mieć kłopoty”
— dodawał.
kb/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464340-kandydat-lewicy-o-zniesieniu-klauzuli-sumienia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.