Tego raportu nie pisałam ku zadowoleniu kogokolwiek. Pisałam go w sposób uczciwy, rzetelny, jest napisany tak, jak pisze się dokumenty prawnicze, i przede wszystkim stanowi on w największej części materiał dowodowy dla ludzi pokrzywdzonych
—powiedziała na antenie Radia ZET Małgorzata Wassermann, przewodnicząca komisji ds. Amber Gold, pytana o raport końcowy z prac komisji, który ma być przedstawiony po wyborach.
Dopytywana, czy w Prawie i Sprawiedliwości było oczekiwanie, że raport pogrąży byłego premiera Donalda Tuska, odpowiedziała:
Nigdy nie były formułowane takie oczekiwania w stosunku ani do mnie, ani do komisji. (…) Nigdy nie spotkałam się z sytuacją, aby ktokolwiek powiedział mi, jak mam prowadzić komisję, kogo mam wzywać jako świadka, jak mam prowadzić przesłuchanie albo jakie mają być wnioski – nigdy, powtarzam.
Nie mam wątpliwości żadnych, że Marcin P. był słupem, nie mam wątpliwości żadnych, że był nad nim parasol ochronny…
—dodała.
Szefowa komisji zdradziła, że niedługo kolejna osoba usłyszy zarzuty w związku z tą sprawą.
Natomiast z tą osobą kolejną, na którą czekamy na zarzuty, jest problem taki, że posiada immunitet i skutecznie do tej pory z tego immunitetu korzystała
—wyjaśniła.
Dopytywana, kim jest osoba, która ma usłyszeć zarzuty, odpowiedziała:
Pani prokurator prowadząca to postępowanie skutecznie korzystała zarówno ze zwolnień z L4, co żeśmy również przećwiczyli przed komisją, jak i z immunitetu, co powoduje, że mimo że już ten immunitet po wielu miesiącach został uchylony, z tego, co wiem, nie ma jeszcze postawionego zarzutu. Ale to są przyczyny formalne.
kk/Radio ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464339-wassermann-kolejna-osoba-uslyszy-zarzuty-ws-amber-gold