„Najzwyczajniej w świecie wprowadzą stan wyjątkowy. Mamy już reżim. Mamy już dyktaturkę” - opowiada w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Maciej Maleńczuk. Nie pomylił ról? Z estrady powinien przejść na scenę, ale kabaretową. A najlepiej zająć się pisaniem książek z serii political fiction.
Piosenkarz jest przekonany, że choć 13 października wybory wygra PiS, to jednak utraci władzę. I właśnie te oceny, w kontekście przerwy w obradach „starego” Sejmu aż do 15 października, wywołują u Maleńczuka paranoiczne odczucia.
Utraci władzę. To jest bardzo prawdopodobne. I z pewnością nie będzie chciało tej władzy oddać. W takiej sytuacji z pewnością wyciągną jakiś kruczek prawny typu unieważnienie wyborów
— straszy w rozmowie z Dorotą Wysocką-Schnepf.
I trzeba przyznać, że „odważny” obywatel nie popisuje się znajomością konstytucji i prawa.
To spotkanie Sejmu, które ma się odbyć 2 dni po wyborach w starym składzie - moim zdaniem to jest nielegalne. Bo suweren sobie zażyczył innego spotkania. Suweren zażyczył sobie spotkania już innych przedstawicieli narodu po wyborach. Powinni już ze śrubokrętami być i odkręcać tabliczki, a tu nagle się okazuje, że niczego nie odkręcamy. Wszystko zostaje po staremu. Jestem zdziwiony, że w ogóle taki przepis istnieje, uważam to za nielegalne. Zresztą tak samo, jak uważałem za nielegalne i wątpliwe prawnie, kiedy Lech Kaczyński był prezydentem, a Jarosław Kaczyński był premierem. To jest rodzina, to są bracia. Czy to jest w ogóle legalne, żeby objąć w władzę w całym kraju poprzez jakąś rodzinną koneksję? Mnie się to zawsze wydawało nie do końca legalne
— mówi.
W końcu Maleńczuk przechodzi do najbardziej urojonych pomysłów. Nic nie pomaga? Trzeba więc straszyć, straszyć i jeszcze raz straszyć?
Wydaje mi się, że po prostu najzwyczajniej w świecie wprowadzą stan wyjątkowy. I Wojska OTK - czyli otyli, tępi i kulawi - wyjdą na ulicę i będą próbowały nas spacyfikować. Nie wiem, co na to regularna armia, nie wiem, co na to generałowie. Trudno liczyć na pucz wojskowy, ale zdaje się, że generałowie też przysięgają na Konstytucję i jeżeli politycy tę Konstytucją łamią, to generałowie mają w rękach tę broń, którą mogliby powstrzymać dalsze łamanie Konstytucji
— wieszczy muzyk.
Jest możliwość, że faktycznie wprowadzą stan wyjątkowy. Mamy już reżim. Mamy już dyktaturkę. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. (…) Ja to widzę po ludziach
— ogłasza.
Śmiać się czy płakać?
CZYTAJ WIĘCEJ: Paranoja! Maleńczuk żali się „Wyborczej”: „Nienawidzę PiS-u i wszystkiego, co zrobili. Ja właściwie myślę o emigracji”
kpc/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464313-paranoja-malenczuk-straszy-stanem-wyjatkowym