Politycy PO zaapelowali w poniedziałek do szefa sztabu wyborczego PiS Joachima Brudzińskiego, aby „zapis dotyczący zawodu dziennikarza, czyli de facto nałożenia kagańca na wolne media, został jak najszybciej zapomniany i wycofany z programu PiS”.
PiS opublikował w sobotę na swojej stronie internetowej program wyborczy pod tytułem „Polski model państwa dobrobytu”. Ponad 200-stronnicowy dokument podzielony jest na rozdziały poświęcone m.in. polityce społecznej i ochronie zdrowia, edukacji, ochronie środowiska oraz polityce zagranicznej.
W punkcie dotyczącym samorządu dziennikarskiego PiS zapisał, że „ze względu na odpowiedzialność i szczególne zaufanie, jakim cieszy się profesja dziennikarza, należałoby również stworzyć zupełnie odrębną ustawę regulującą status zawodu (ustawa o statusie zawodowym dziennikarza)”. Jak podkreślono, „wprowadzałaby ona rozwiązania podobne do tych, jakie mają inne zawody zaufania publicznego, np. prawnicy lub lekarze”.
Głównym celem zmiany powinno być utworzenie samorządu, który dbałby o standardy etyczne i zawodowe, dokonywał samoregulacji oraz odpowiadał za proces kształtowania adeptów dziennikarstwa. Możliwe byłoby wtedy zlikwidowanie art. 212 kk, bo powstałaby gwarancja nienadużywania mechanizmów medialnych w sposób nieetyczny. Ustawa ta nie będzie jednak w żadnym stopniu ograniczać zasady otwartości zawodu dziennikarza
– podkreślono.
Do sprawy odnieśli się w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie politycy PO: Cezary Tomczyk i Marcin Kierwiński.
Dzisiaj z tego miejsca chcemy stanąć w obronie dziennikarzy, którzy mają zapewnioną konstytucyjnie wolność słowa, którzy muszą przede wszystkim posługiwać się swoją etyką i swoim warsztatem i którzy nie mogą być podatni na naciski polityczne
– powiedział Tomczyk.
Jak podkreślił, zawód dziennikarza w Polsce był już regulowany - w PRL-u.
W wielu miejscach na świecie zawód dziennikarza jest regulowany. Np. na Białorusi. Nie wiem jednak, czy jeden i drugi wzór chcemy odnieść tutaj w naszym kraju. Przypomnę tylko, że konstytucja bardzo jasno mówi w art. 14, że Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Dzisiaj de facto PiS idzie w kierunku Białorusi, w kierunku wschodnim, w kierunku standardów, które nigdy w Polsce nie powinny obowiązywać
– mówił Tomczyk.
Wiemy jak PiS reguluje instytucje, wiemy jak wyregulował TK, prokuraturę i telewizję publiczną, która dziś jest już taka tylko z nazwy; tak samo ma być z polskim dziennikarstwem
– podkreślił poseł PO-KO.
Jak przypomniał, „już próbowano wyrzucić dziennikarzy z parlamentu 16 grudnia (2016 r.) i tylko silny protest sprawił, że z dziennikarzami rozmawiamy w Sejmie, a nie w jakimś kojcu, który miał być dla dziennikarzy stworzony”.
To, co proponuje PiS, to jest prosty krok do Białorusi, to jest prosty krok do takiej paradyktatury, którą funduje nam (prezes PiS, Jarosław) Kaczyński. Dzisiaj zwracamy się do Joachima Brudzińskiego z takim apelem, a właściwie wezwaniem - ten zapis dotyczący regulacji zawodu dziennikarza, czyli de facto nałożenia kagańca na wolne media, powinien być jak najszybciej zapomniany i wycofany z programu PiS. I tego żądamy, żeby tak się stało: w imię wolności pracy, wolności słowa i w imię konstytucji, która zakazuje cenzury w Polsce
– oświadczył Tomczyk.
Kierwiński przekonywał, że PiS chce „wyrzucić niezależne dziennikarstwo z Polski” i nie bez przyczyny chce objąć nowymi regulacjami trzy grupy obywateli: posłów, zwłaszcza opozycji, sędziów i niezależnych dziennikarzy. Według posła PO-KO, jest to próba „zlikwidowania niezależnej władzy ustawodawczej, eliminacji władzy sądowniczej i niezależnej dotąd czwartej władzy - czyli niezależnych dziennikarzy”.
Według Kierwińskiego, to w praktyce oznacza „wydawanie specjalnych certyfikatów z Nowogrodzkiej, kto jest dziennikarzem, a kto nim nie jest”. Jak ocenił, zapowiedziane przez PiS działania są „szalenie groźne dla demokracji, bo eliminują jakąkolwiek kontrolę władzy”.
Szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział w poniedziałek w radiowej „Trójce”, że celem PiS „nie jest ograniczenie otwartości czy dostępności do zawodu dziennikarza czy misji dziennikarskiej, ale próba ucywilizowania tej narastającej komplikacji, jaką są media społecznościowe, portale, które pozwalają sobie często na rzeczy wyjątkowo niesympatyczne i nieprzyjemne”.
Jak zaznaczył, „chodzi o uniknięcie sytuacji, gdzie możliwości działalności dziennikarza są nadużywane do pomówień czy jakichś nieuzasadnionych oskarżeń”.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464081-po-ko-do-brudzinskiego-wycofajcie-zapis-dot-dziennikarzy