Gruntownie przygotował się do spaceru z psem córki, a gdy zaszła potrzeba, uratował sopocki chodnik przed zapaskudzeniem
– czytamy w artykule „Super Expressu” nt. spaceru Donalda Tuska.
Jak widzimy na zdjęciach z przechadzki „Króla Europy”, Tusk wyszedł na spacer z córką i jej psem Portosem.
Pies postanowił zapewnić Tuskowi chwilę nieprzyjemnego wysiłku. Były premier musiał schylić się po psi stolec, który Portos zostawił na chodniku.
Tusk miał ze sobą foliowy woreczek, w który zebrał odchody pupila. Nieprzyjemny pakunek zabrał ze sobą do domu i wyrzucił do własnego śmietnika.
To już druga tego typu historia w tabloidach na temat polityków związanych z PO. Niedawno promowano obywatelską postawę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która też posprzątała po swoim psie.
mly/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464020-tusk-dba-o-czystosc-ulic-byly-premier-sprzata-po-psie