Grzegorz Schetyna zapewnia, że nowa kandydatka na premiera, w przypadku zwycięstwa PO, pokieruje rządem osobiście, a nie ktoś tam z tylnego siedzenia. Wprawdzie deklaracje Grzegorza z Wrocławia tracą zwykle datę ważności z chwilą ich wypowiedzenia, ale w tym przypadku nie ma to już nijakiego znaczenia.
Z jednej bowiem strony szef PO ogłaszał, że w wyborach do PE przegrana nawet jednym głosem będzie jego osobistą porażką i spowoduje właściwe konsekwencje, ale nijakich konsekwencji nie było, jedynie odwrócenie kota ogonem – osiągnięty wynik, jak potem określił, jest bardzo dobry. Druga strona sprawy nowego przywództwa też niczego nie potrafi zmienić z bardzo prostej przyczyny – wśród gwiazdorów peowskiego intelektu brak postaci, choćby z najmniejszą szansą na wyprowadzenie partii z umysłowego, ale także moralnego upadku. Gawłowski, Brejza wciąż z potężnym poparciem kierownictwa PO, prezydent Gdańska, przymierzana przez niektórych nawet jako kandydatka na prezydenta RP, ośmiesza się wraz ze swymi najbliższymi współpracownikami indyferentyzmem wszelakim, oprócz nadzwyczaj mocno rozwiniętego, acz prymitywnego instynktu agresji. Cóż z tego że, Rafał Trzaskowski zna języki, skoro żaden z nich nie był pomocny podczas próby rozwiązania ekologicznej katastrofy. Gdyby tak chociaż zadzwonił do mera Paryża. Dowiedziałby się, że tam Sekwana też obrzydliwie brudna, kąpać się w niej od dawna nie wolno, ale mógłby się tłumaczyć próbą konsultacji. Dziś, po trzech tygodniach od kompromitacji, nadal nic nie wiemy, tak samo zresztą, jak prezydent Warszawy. On jest przecież od polityki, nie od zarządzania miastem. Ma ładnie wyglądać, pokazywać się często i nadawać na rząd. Innych obowiązków pewnie nie ma.
Kandydatka na premiera ze strony PO powiedziała dziś, że jeśli tylko wygrają, zaraz zabiorą się za naprawę służby zdrowia. Pewnie ma już nawet kandydatkę na ministra tego resortu. Beata Sawicka świetnie się na to stanowisko nadaje, bo przecież będąc tylko posłanką miała odważny i przemyślany plan naprawczy, związany- jak to określiła – z kręceniem lodów. Po pobraniu łapówki została przez niezależnych sędziów usprawiedliwiona, a dżentelmeni w togach zabrali się do karania ścigających łapówkarzy. I to jest program PO, który dobrze jest w Polsce znany. I wciąż tej partii bliski. Bez względu na to, czy za kierownicą zasiądzie Grzegorz z Wrocławia, czy ktokolwiek inny. Taki pejzaż.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/463982-kidawa-blonska-pokieruje-czy-ktos-z-tylnego-siedzenia