Kandydat PiS na posła Leszek Piechota, jeszcze przed losowaniem w PKW, zamieścił w mediach społecznościowych swój plakat wyborczy z numerem listy. Okazało się, że w piątkowym losowaniu jego partia dostała ten sam numer. Sytuacja wzbudziła histeryczne niemal reakcje zwolenników opozycji.
Sam Piechota tłumaczy, że mamy do czynienia ze zwykłym błędem edytorskim.
To zwykły błąd edytorski podczas wykonywania projektu baneru przez grafika, powinno być lista nr »X«, dlatego projekt został poprawiony. Nie ma w tym nic szczególnego. Tzw. czeski błąd
— napisał Piechota na Facebooku.
Sprawa wywołała niesamowicie emocjonalną reakcję Marcina Matczaka. Sympatyzujący z opozycją prawnik pisze o konieczności złożenia zawiadomienia do prokuratury.
To nie jest powód do żartów - błyskawiczne wyjaśnienie tej kwestii jest kluczowe dla poprawności wyborów. Trzeba złożyć zawiadomienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowości losowania, które może być przestępstwem, a posłowie powinni słać interpelacje
— czytamy w jego wpisie.
Matczak uważa, że należy… przesłuchać Piechotę.
Trzeba przesłuchać tego człowieka i ludzi z PKW odpowiedzialnych za losowanie na okoliczność przecieku. Na jakiej podstawie podał grafikom numer listy? Tego typu sytuacje są absolutnym skandalem i pokazują, że legalność wyborów może być zagrożona
— pisze prawnik.
Ze wsparciem dla Matczaka ruszyli jego zwolennicy. Poprzez Twittera wyczuwali „skazy na kulach”.
mly/twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/463704-matczak-szaleje-ws-kandydata-pis-przesluchac-go