O kontrowersjach związanych z Januszem Gromkiem, byłym prezydentem Kołobrzegu a dziś członkiem zarządu województwa zachodniopomorskiego i kandydatem na senatora z list Koalicji Obywatelskiej pisaliśmy wielokrotnie. Tym razem jednak sprawa jest szczególna. Gromek, kolega Stanisława Gawłowskiego, został oskarżony przez jednego z inwestorów o to, że przyjął pieniądze i się z nich nie rozliczył. Eks-prezydent twierdzi, że jest niewinny i zapowiada podjęcie kroków prawnych. Portal wPolityce.pl rozmawiał z mężczyzną, który oskarżył Gromka.
Wziął pan pieniądze ode mnie! Oszukał pan mnie, mieszkańców Kołobrzegu i swoich partyjnych kolegów. Gromek oddaj moje własne, prywatne pieniądze!
—mówił podczas ostatniej sesji rady miasta mecenas Marek Śmierzyński przedstawiciel inwestora, który kilka lat temu chciał budować w Kołobrzegu Pałac Zdrojowy.
To bardzo poważne oskarżenia, szczególnie wobec osoby, która ubiega się o mandat senatora. Tym bardziej, że, jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, w grę może wchodzić przyjęcie nawet 25 tys. złotych.
Jak informuje Radio Szczecin Marek Śmierzyński zapewnia, że ma dowody na to, iż wręczył pieniądze Gromkowi.
Pieniądze zostały przekazane przeze mnie, nie przez inwestora, ale konkretnie przeze mnie, jako darowizna na rzecz komitetu wyborczego Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku. Tyle tylko, że mimo zapewnień prezydenta nie dostałem za nie pokwitowania.
Według Śmierzyńskiego, zamiast na koncie partii, zostały w prywatnej kieszeni ubiegającego się o reelekcję prezydenta.
Dlatego publicznie mówię, że Gromek okradł nawet swoich kolegów partyjnych. Czy taki człowiek powinien być senatorem?
—mówi Śmierzyński.
Śmierzyński przekonuje, że z jego strony wszystko było zgodne z prawem: i forma i kwota przekazana na kampanię wyborczą. Co innego, jeśli chodzi o prezydenta. Dlatego też złożył stosowne zawiadomienia do prokuratury.
Czekam na dalsze ruchy Janusza Gromka, mam argumenty i dowody w ręku, procesów się nie boję. Zawsze podczas takich rozmów ktoś nam towarzyszył i nie sądzę żeby prezydent odważył się podważyć moje słowa. Szczególnie w czasach, gdy tak modne są nagrania i zdjęcia
—komentuje Śmierzyński.
Oburzenia całą sytuacją nie kryje radny Krzysztof Plewko z PiS, który wielokrotnie zarzucał Januszowi Gromkowi brak transparentności i przejrzystości.
Jeżeli Gromek nie ma sobie nic do zarzucenia, to teraz ma szanse się oczyścić. Trwa kampania wyborcza, on kandyduje, może złożyć pozew w trybie wyborczym, dzięki czemu szybko mógłby wyjaśnić sprawę. Przecież między innymi dla takich przypadków istnieje ten tryb
—mówi w rozmowie z naszym portalem radny Plewko.
Jeżeli tego nie zrobi powinien się wycofać ze startu w wyborach, bo to oznacza, że jest kompletnie skompromitowany
—dodaje.
Tymczasem Janusz Gromek nie zamierza ani składać pozwu w trybie wyborczym, ani rezygnować z ubiegania się o mandat. Chce procesować się w normalnym trybie, a to oznacza miesiące, a może nawet lata dochodzenia prawdy.
W związku z wypowiedzią pana Marka Śmierzyńskiego, informuję iż zwróciłem się do kancelarii prawnej z Poznania o poprowadzenie sprawy dotyczącej publicznego zniesławienia mnie w trybie prywatnoskargowym przed sądem karnym, albowiem wypowiedź ta ma cechy przestępstwa o którym mowa w artykule 212 Kodeksu Karnego. Tryb wyborczy, który obowiązuje w trakcie kampanii wyborczej, co do zasady odnosi się do wypowiedzi, które mogą być prostowane w ramach sprostowania lub też publicznych przeprosin za niedokładne informacje lub zwyczajne kłamstwo
—napisał Gromek w wydanym oświadczeniu.
PF
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/463585-tylko-u-nas-smierzynski-dalem-pieniadze-kandydatowi-po