Nawet kilkunastu godzin uwagi opinii publicznej nie zdołała opozycja zyskać dla swojego nowego programu zatytułowanego „Twoja Polska”, który ma być realizacją hasła „Jutro może być lepsze”, uzupełnionego przez dorzucone na konwencji siedem postulatów pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Samo w sobie wszystko to skomplikowane, ale ta klęska ma głębsze dno.
Jeśli bowiem chcemy szukać w tej kampanii jakiegoś momentu przełomowego, punktu zwrotnego czy - mówiąc językiem ulicy - „gejmczendżera”, to było nim publiczne i bezdyskusyjne ujawnienie nieznajomości „sześciopaku Schetyny” przez czołowych kandydatów PO-KO (Poncyljusz, Kowal, Zimoch) , a na końcu przez samego pana Schetynę.
CZYTAJ O SPRAWIE: To trzeba zobaczyć! Kompromitacja lidera PO. Co składa się na słynny „sześciopak”? Nawet Schetyna tego nie wie!
Politycy PO-KO zrobili coś w demokracji niewybaczalnego - potwierdzili w oczach wyborców, że nie traktują ich poważnie. Nie, że się mylą - to się zdarza. Nie, że nie potrafią wyartykułować swoich postulatów i często je zmieniają - zmienność jest stałą cechą większości polityków. I nawet nie, że nie potrafią - wyborcy i to umieją wybaczyć. Pokazali, że sami nie biorą na serio tych wszystkich swoich programów, debat o Polsce, spotkań z ludźmi.
Siła tego samobója jest tym większa, że nakłada się na doświadczenie Polaków z lat 2007-2015, kiedy praktyka rządów nie miała nic wspólnego z programem (realizowano wyprzedaż majątku narodowego i zwijano państwo polskie), a wewnętrzne myślenie obozu PO-PSL było skrajnie cyniczne, nawet jak na standardy postkomunistyczne (co usłyszeliśmy na taśmach prawdy). Na dodatek na drugim biegunie mamy Prawo i Sprawiedliwość z wręcz maniakalną dbałością o realizację tego, co obiecano.
Ta sześciopakowa katastrofa niesłusznie nie została odpowiednio zauważona przez komentatorów. Jej waga jest trudna do przecenienia. Długo się będzie ciągnęła za opozycją spod znaku PO-KO. Środowiska te utraciły, i to nie tylko krótkoterminowo, najcenniejszą w życiu publicznym wartość - powagę. Relacja ich słowa do spodziewanego przez ludzi efektu jest zatem, w finale kampanii wyborczej, bliska zeru. Obóz Schetyny wytraca także zdolność skupiania uwagi Polaków na swoich słowach. Co mają zabetonowane totalnością czterech lat, pewnie utrzymają, ale szanse na ofensywę i przejęcie (zmobilizowanie) wahających się, bardzo zmalały.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/463502-katastrofa-szesciopakowa-dlugo-bedzie-ciagnela-sie-za-po-ko