Decyzja o przerwaniu posiedzenia Sejmu i jego kontynuacji po wyborach, to niebezpieczny sygnał - oceniła Małgorzata Kidawa-Błońska (PO-KO). Według niej, nie ma pewności co zobaczymy w harmonogramie obrad 15 października i co PiS będzie chciało zrobić.
We wtorek wieczorem na posiedzeniu prezydium Sejmu zapadła decyzja, że rozpoczęte w środę rano ostatnie posiedzenie Sejmu, zostanie przerwane tego dnia i kontynuowane po wyborach parlamentarnych, w dniach 15-16 października. Wniosek o przerwę zgłosił klub PiS. Pierwotnie ostatnie w tej kadencji posiedzenie Sejmu miało zakończyć się w ten piątek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przerwa w obradach Sejmu do 15 października. Marszałek Witek: To jest zgodne z prawem. Niczego nagle wprowadzać nie będziemy
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek mówiła w środę rano, że posłowie „chcieliby być między swoimi wyborcami, czas kampanii jest bardzo krótki” i prezydium Sejmu przychyliło się do wniosku największego klubu parlamentarnego. Marszałek dodała, że prosił o to klub PiS, ale także kilkunastu posłów opozycji zwróciło się do niej z pytaniem, czy jest możliwe skrócenie posiedzenia Sejmu.
Odnosząc się do tej sytuacji Kidawa-Błońska powiedziała w środę dziennikarzom w Sejmie, że „przede wszystkim posłowie zawsze powinni być wśród wyborców, nie tylko w czasie kampanii”.
Dla mnie informacja, że przerywamy posiedzenie Sejmu po to, żeby posłowie prowadzili kampanię nie jest zrozumiała, bo przecież o tym, że Sejm będzie trwał w ciągu tych dni, wszyscy wiedzieliśmy i posłowie byli na to przygotowani
—powiedziała wicemarszałek Sejmu.
CZYTAJ WIĘCEJ: To już pewne! Terlecki: Prezydium Sejmu zdecydowało, że najbliższe posiedzenie Sejmu zostanie przerwane i wznowione po wyborach
Poza tym - dodała - „to chyba pierwszy wypadek w historii, że Sejm zbierze się już po wyborach i będzie podejmował decyzje”.
I tłumaczenie pani marszałek, że w tym programie Sejmu nie ma nic ważnego - i rzeczywiście w tej chwili nie ma czegoś ważnego, ale po czterech latach tej kadencji nie mam pewności, jaką ustawę zobaczymy 15 października, i co będzie chciało zrobić Prawo i Sprawiedliwość. Nie mam do tego zaufania, i z doświadczenia wiem, że to niczego dobrego nie wróży
—powiedziała Kidawa-Błońska.
Marszałek Sejmu zadeklarowała w środę, że nie będzie żadnych zmian w harmonogramie prac Sejmu na 15 i 16 października i nie będą wprowadzone żadne nowe propozycje.
Nie będziemy niczego nagle wprowadzać, trzymamy się harmonogramu
—zapewniła Witek.
Kidawa-Błońska odniosła się także do „tłumaczenia, że ta przerwa jest na prośbę posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości, ale także posłów opozycji”.
Na nasze pytanie, kto z posłów opozycji miał tak absurdalny pomysł, nie dostaliśmy odpowiedzi
—zaznaczyła.
Oceniła też, że to „niebezpieczny sygnał przed wyborami, że Prawo i Sprawiedliwość chce zwoływać pierwszy raz w historii Sejm po wyborach”.
Posłowie, którzy będą dokonywali już tych wyborów (podczas posiedzenia kontynuowanego w dniach 15-16 października), tak naprawdę już stracili mandat (…) Polacy będą oczekiwali, żeby decyzje podejmował Sejm, na który zagłosowali 13 października
—powiedziała.
Zwróciła też uwagę na kwestię, o której - zaznaczyła - jeszcze się nie mówi, czyli posiedzenia Senatu.
Bo w takim razie będzie musiał także zebrać się Senat, o czym jeszcze nie wiemy. Ale skoro Sejm się zbiera, to będzie musiał się zebrać Senat, żeby te ustawy przyjąć. To znaczy, że dużo dni po wyborach jeszcze będzie działał stary Sejm, a to jest po prostu niedopuszczalne
—stwierdziła.
W podobym tonie wypowiedział się lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem „przerwa w posiedzeniu Sejmu i jego kontynuacja po wyborach jest bezzasadna i rodzi pytania”.
Pani marszałek Witek mówi, że to na prośbę posłów, a my wiemy dobrze, że to na rozkaz jednego posła, znów bez żadnego trybu, przenosi się posiedzenie Sejmu
—powiedział Kosiniak-Kamysz na środowej konferencji prasowej. Dodał, że jedyną szansą, by Sejm - który według niego został zamieniony na „prywatny folwark, którym zarządza jedna osoba” - został oddany w ręce obywateli, „jest zmiana władzy w dniu wyborów”.
Szef PSL ocenił, że przerwa w ostatnim posiedzeniu Sejmu obecnej kadencji, która potrwa do 15 października, jest „bezzasadna i bez sensu”.
Taka sytuacja powoduje, że rodzą się kolejne pytania: dlaczego Sejm, który już nie powinien się zbierać po wyborach, będzie podejmował decyzję w nie wiadomo jakich sprawach, bo przecież punkty porządku obrad można zawsze uzupełnić
—powiedział Kosiniak-Kamysz.
Niech rządzący powiedzą nad jakimi tematami chcą debatować, czy chcą dokonać jakichś zmian zaraz po wyborach, o których nie chcą ani słowa powiedzieć przed wyborami, bo to może wpłynąć na ich wynik wyborczy
—dodał.
Kosiniak-Kamysz stwierdził ponadto, że „coś władza chce ukryć, żeby wygrać wybory”.
Strach jest ich największym napędem dzisiaj - strach przed przegraną i strach przed decyzjami Polaków
—powiedział.
Zaznaczył też, że 15 października może nie być jeszcze oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych, które odbędą się 13 października.
Z kolei Borys Budka (PO-KO) wnioskował o przerwę w obradach Sejmu i zwołanie Konwentu Seniorów. Uzasadniając pytał PiS, „co jeszcze złego ma w zanadrzu”, że chce by obecne posiedzenie było kontynuowane po wyborach, chciał wiedzieć, czy chodzi m.in. o majątek premiera. Jego wniosek został odrzucony.
Po rozpoczęciu obrad Sejmu w środę rano Budka zgłaszając wniosek formalny o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów powiedział, że rodzi się pytanie, „co jeszcze złego PiS ma w zanadrzu”, że próbuje przerwać posiedzenie Sejmu i wznowić je po wyborach.
Czy chodzi tylko i wyłącznie o prozaiczny powód, by Mateusz Morawiecki i jego rodzina nie musieli ujawniać swojego majątku, według ustawy, którą w tej chwili procedujemy? Bo okazałoby się, że jest wielkim beneficjentem, złotym dzieckiem III RP, a nie tak - jak próbujecie wmówić waszym wyborcom - kimś, kto chce te III RP rozliczać
—mówił Budka.
Pytał, czy też może chodzi o to, że PiS bardzo boi się wyników wyborów i „szykuje, inne, awaryjne rozwiązania”, które będzie chciał przyjąć po wyborach.
Czy tak bardzo boicie się tego werdyktu 13 października, że będziecie zmieniać budżet 15 października być może uchylając te wszystkie wasze obietnice, które są nie do spełnienia
—pytał posłów PiS Budka.
Prosił marszałek Elżbietę Witek o zwołanie Konwentu Seniorów i zmianę decyzji o przerwaniu w środę obrad Sejmu. W głosowaniu wniosek Budki został odrzucony.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/463353-przerwa-w-sejmie-do-pazdziernika-opozycja-zbulwersowana