8 tysięcy złotych na rękę w takich miastach jak Warszawa, Kraków, Wrocław i Poznań to nie są zarobki wysokie – powiedział w Radiu Zet wicepremier Jarosław Gowin. Podczas rozmowy zwracał również uwagę, że wysoka pensja minimalna ustabilizuje sytuację około miliona pracowników ukraińskich w Polsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gowin do Lubeckiej: Proszę nie próbować mi wmawiać, że małżeństwo może być związkiem dwóch kobiet czy dwóch mężczyzn
W sobotę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że 1 stycznia 2020 roku płaca minimalna będzie podwyższona do 2600 zł. Oznacza to wzrost w stosunku do wcześniejszych zapowiedzi - w połowie czerwca rząd zaproponował Radzie Dialogu Społecznego (RDS), aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2020 r. wynosiło 2450 zł, a minimalna stawka godzinowa 16 zł. Na konwencji zapowiedziano, że pensja minimalna wzrośnie od 1 stycznia 2020 r. do 2600 zł, do końca 2020 r. do 3000 zł, a do końca 2023 r. do 4000 zł. We wtorek rząd zajmie się m.in. projektem rozporządzenia w sprawie minimalnego wynagrodzenia i minimalnej stawki godzinowej w 2020 r
CZYTAJ TAKŻE: Nowe propozycje programowe PiS! 3 tys. zł płacy minimalnej, podwójna „trzynastka” dla emerytów, wyższe dopłaty dla rolników
Jarosław Gowin pytany we wtorek w Radiu Zet, o możliwe negatywne skutki tego kroku, zaznaczył, że nie straszyłby w tej chwili Polaków takimi scenariuszami, ponieważ „mamy problem dokładnie odwrotny”.
Ja bardzo dużo się spotykam z przedsiębiorcami, jeżdżąc po całej Polsce, i główną barierą rozwoju ich firm w tej chwili jest brak rąk do pracy
– powiedział.
Wicepremier dodał, że chciałby zwrócić uwagę na inny - dla niektórych kontrowersyjny, dla niego ważny - element podnoszenia minimalnego wynagrodzenia.
Dzięki temu ustabilizujemy sytuację około miliona w tej chwili pracowników ukraińskich. Oni na ogół pracują na tym najniższym wynagrodzeniu. Jeżeli chcemy, żeby oni tutaj pozostali, żeby tutaj zakładali swoje rodziny, żeby nie tylko pracowali, ale płacili podatki, to na pewno musimy zrobić jakiś ruch, żeby te wynagrodzenia dla pracowników ukraińskich były wyższe
– mówił.
Gowin odniósł się też do pomysłu zawartego w projekcie budżetu na 2020 r., w którym założono zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce). Z tego tytułu do budżetu w przyszłym roku ma wpłynąć 5,1 mld zł. Obecnie zarabiający w ciągu roku powyżej limit 30-krotności nie muszą płacić składek ZUS.
To jest kontrowersyjne rozwiązanie. Rzeczywiście wraz z panią minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigą Emilewicz będziemy dyskutować jeszcze z naszymi kolegami z Prawa i Sprawiedliwości, czy ten element jest niezbędny żeby zrównoważyć budżet
— powiedział. W jego ocenie taki zapis uderzy w klasę średnią, która jest „kołem zamachowym rozwoju cywilizacyjnego.”
Prowadząca program Beata Lubecka przypomniała, że obecnie roczne zarobki na poziomie 142 950 zł zwalniają z konieczności opłacania składek ZUS. W przeliczeniu na miesiące kwota ta wynosi 8 tysięcy złotych miesięcznie „na rękę”.
Trzeba się zastanowić czy te 140 tysięcy jest odpowiednią kwotą, czy ZUS nie powinien być zniesiony, zlikwidowany od nieco wyższych wynagrodzeń. 8 tysięcy złotych na rękę w takich miastach jak Warszawa, Kraków, Wrocław i Poznań to nie są zarobki wysokie
– odparł wicepremier w Radiu Zet.
Media zwracają również uwagę na wypowiedź lidera Porozumienia, które wypowiedział kilka dni temu podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. W czasie panelu poświęconego powrotom emigrantom do kraju, zwracał uwagę na potrzebę „odtworzenia elit”. Dużo uwagi poświęcił ukraińskim pracownikom.
Polska w ostatnich 30 latach napisała historię wspaniałego sukcesu. Różne rzeczy w tym okresie nam nie wyszły, ale to, co najbardziej „położyliśmy”, to budowa systemu formacji i odtwarzania elit. Tym, co mnie najbardziej interesuje, jest ściąganie do Polski ludzi, którzy mogą być polską elitą
– mówił w Krynicy Gowin.
Zamiast cieszyć się, że w Polsce pracuje dziś ponad milion Ukraińców wykonujących relatywnie proste prace, powinniśmy zacząć walczyć o ukraińskich lekarzy, informatyków, naukowców
— dodał, akcentując również potrzebę walki o analogiczną grupę z grona Polaków żyjących na emigracji.
My naprawdę ich bardzo potrzebujemy do roli przyszłych przywódców – biznesu, państwa, świata kultury itd.
— przekonywał wicepremier.
Te słowa mogą wzbudzić kontrowersje. Wicepremier Gowin powinien być ostrożny. Już raz zdarzyła mu się wpadka związana z kwestią „zarobków”, za którą musiał przepraszać.
kpc/Radio Zet//PAP/Bankier.pl/wPolityce.pl
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/463175-gowin-8-tys-zl-w-duzych-miastach-to-nie-sa-wysokie-zarobki