Donald Tusk chce uchodzić za twardego polityka sprzeciwiającego się rosyjskim neoimperialnym aspiracjom, tymczasem trudno o bardziej uległego wobec Kremla przywódcę. Jego rządy w Polsce były pasmem pokłonów dla włodarzy z Kremla – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Jakub Augustyn Maciejewski.
Jakub Augustyn Maciejewski omawia prorosyjskość Donalda Tuska:
Platforma Obywatelska pod przywództwem Tuska była najbardziej prorosyjską formacją polskiej polityki od czasów PZPR. O tej haniebnej karcie PO należy regularnie i wyraźnie przypominać.
Autor zaznacza, że:
Rządy Tuska w Polsce były paliwem do bezprecedensowej wojny polsko-polskiej, a jego przewodniczenie w Radzie Europejskiej to epoka buty unijnych biurokratów, obfitująca w bezprecedensowe kryzysy Unii Europejskiej […]. Ale arogancja Tuska nigdy nie dotknęła dwóch politycznych graczy – Niemiec i Rosji. Dopóki Kreml nie został wyproszony ze światowych salonów w 2014 r., lider Platformy był dla Putina pomostem, po którym rosyjski przywódca wchodził do Europy.
Maciejewski przytacza sytuacje, które mają być na to potwierdzeniem:
Nawet prokuratura w Polsce podejrzewa, że wicepremier rządu PO-PSL Waldemar Pawlak mógł przyjąć w 2010 r. łapówkę od Moskwy. Współpracownik Tuska chciał przedłużenia niekorzystnej umowy gazowej z Rosją aż do 2037 r. […]. Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak w 2012 r. wywołał w Moskwie zachwyt, gdy okazał entuzjazm dla budowy mostu energetycznego między obwodem kaliningradzkim a północną Polską. Przypomina także, że polski rząd dopuścił jednocześnie, by Moskwa i Berlin ukończyły swój sztandarowy projekt geopolityczny – budowę gazociągu Nordstream na dnie Bałtyk.
Autor podkreśla, jakie stanowisko wobec tych działań przyjmowali prezydent Lech Kaczyński oraz jego brat:
Słynne ostrzeżenie prezydenta Kaczyńskiego z przemówienia w Tbilisi w sierpniu 2008 r., w którym głowa państwa uprzedzała o agresji rosyjskiej, zostało podjęte przez Prawo i Sprawiedliwość. W sierpniu 2010 r. Jarosław Kaczyński napisał do zachodnich polityków list, który trafił m.in. do wszystkich europarlamentarzystów. Lider PiS twierdził w nim m.in., że »polityka ustępstw wobec Rosji ze strony dotychczasowych europejskich i pozaeuropejskich sojuszników nie zachęca innych państw do bycia z układem euroatlantyckim na dobre i na złe«. Kaczyński potępiał bilateralne porozumienia państw Unii z Rosją, omijające struktury zachodniej wspólnoty.
Autor stwierdza, że:
Gdyby w 2010 r. odbył się kasting na największego rusofila Europy, Donald Tusk miałby szansę zająć pierwsze miejsce. Na życiorysie lidera Platformy już na zawsze zostanie plama uścisków z Putinem na miejscu tragedii smoleńskiej, oddanie śledztwa dawnym oficerom KGB, kampania ocieplania stosunków z Rosją. Dziś już usuwa się haniebne pomniki Armii Czerwonej w Polsce, ale w maju 2010 r. liberałowie apelowali, by zapalać wokół nich znicze – w podziękowaniu za wyzwolenie. […] nasz kraj ma na sumieniu nie tylko ugłaskiwanie Rosji i oswajanie Unii Europejskiej z rosyjską butą, lecz również bierność wobec Ukrainy.
W podsumowaniu Maciejewski wskazuje, że:
Dziś politycy pokroju Tuska mogą sobie podpisywać zdjęcia i mrugać okiem do swoich zwolenników, udając oburzenie zachowaniem Putina, ale ludzie nieulegający politycznej amnezji wiedzą, kto Władimira Władimirowicza wpuścił w butach do przedsionka Europy i pozwolił mu wywrócić stolik do gry […]. Tuskowi nie tylko pozwoliliśmy na blisko dekadę prorosyjskiego rządzenia, ale obecnie jemu pozwalamy udawać, że nic się nie stało, a jego partii zdobywać powyżej 20 proc. w wyborach parlamentarnych.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 2 września br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462725-jakub-maciejewski-w-sieci-tusk-gra-na-rosje