Chaos w Koalicji Obywatelskiej związany z rejestracją list wyborczych udzielił się również opozycyjnym celebrytom. Swoje żale po odrzuceniu podpisów przez Komisję Wyborczą wylała na Facebooku Maria Nurowska. Do dyskusji włączył się ks. Kazimierz Sowa i Agnieszka Holland.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: A miało być tak pięknie… Nurowska nie wystartuje do Senatu. Zabrakło podpisów. „Zostałam sama. Działacze PO mi nie pomogli”
Nurowska we wpisie na Facebooku zaatakowała nie tylko Polskę i Polaków - co stało się już niechlubną tradycją - ale również Grzegorza Schetynę i działaczy Platformy Obywatelskiej.
Jako kandydatka do Senatu z list KO zebralam 2100 głosów,co okazało się zbyt mało, gdyż Komisja odrzuciła 200 błędnie wypełnionych. A dlaczego? Bo nikt przedtem tego nie sprawdził odbierając od wolontariuszy, bo te listy do mnie nie dotarły, ja tylko przekazywalam swoje. Bo właściwie zostalam sama. Bo działacze PO mi nie pomogli. Pomagali mi Kodowcy, dwaj! Ale jeden potem wyjechał…Miał przyjechać Schetyna, ale przesunął przyjazd…ZOSTAŁAM SAMA i muszę wziąć to na siebie,że mandat dla KO przepadl…
— napisała Nurowska.
Post pisarki skomentował ks. Kazimierz Sowa. Co zaskakujące - krytykuje on ton wypowiedzi pisarki i wytyka jej błędy przy zbieraniu podpisów.
Pani Mario! Pani wpis odsłania przykrą prawdę o niedojrzałości tzw elit opozycji, które widzą problem wszędzie tylko nie w sobie. Proszę juz nic nie pisać i nie obrażać przy tym ludzi. Zawiedzeni to mogą być jedynie wyborcy KO, którzy ze względu na błędy Pani sztabu czy współpracowników oraz całkowite oderwanie się Pani od rzeczywistości nie będą mieli na kogo zagłosować
— podkreślił ks. Sowa.
Maria Nurowska nie pozostała dłużna „kapelanowi Platformy Obywatelskiej” i odpowiedziała ks. Sowie podtrzymując swoją narrację.
Panie Kazimierzu, na jakiej zasadzie Pan mnie poucza? I o jakich ludziach, których ja obrażam, pan pisze? To ja byłam obrażana,kiedy staralam się o podpisy. Nauczyciel z Poronina o malo mnie nie pobil.zarzucono mi też, że chcę zdobyć pesel, aby wziąć sobie kredyt! Włozyłam wiele wysiłku w to, aby przygotować się do walki o ten mandat. Umówiona byłam na spotkania, miałam zaklepane terminy…I rozczaruję Pana, bedę pisala, ilekroc poczuję taka potrzebę!
— zaznaczyła.
Nurowską wsparła - i tutaj brak zaskoczenia - Agnieszka Holland.
Kazimierz Sowa kiedy lider partii proponuje nie politykowi reprezentowanie koalicji w wyborach do senatu, powinien wspomóc go choćby minimalnie. Zrzucił ten niemożliwy do wygrania okręg na niedoświadczona politycznie pisarkę, która na dokładkę nie jest z tego regionu, nie ma tam rodziny, przyjaciół z młodości, kontaktów, nie wyposażając w minimalny do zdobycia podpisów aparat. Gdyby wystawił tam działacza swej partii, miałby na koncie przegrana. Wystawiając kandydatkę obywatelska, sam się nie ubrudził a skompromitował idee kandydatów obywatelskich, która generalnie nie jest mu bliska: woli politykę partyjnych układów. Pana pretensje do MN są niesmaczne; zgubił ja być może nieco naiwny idealizm, ale bez takiego nikt by się tu nie wystawiał na cios. Żaden sztab nie istniał, nie było środków, zamiast pretensji, mógł pan tam w koloratce pojechać i ja wesprzeć. Bardzo trudno w takich warunkach zebrać podpisy (nie mówiąc już o zwycięstwie) w niesprzyjającym okręgu bez wydania sporych pieniędzy na infrastrukturę i bez własnej bazy w terenie
— przekonuje reżyserka.
Ks. Sowa odpowiedział Nurowskiej wskazując, że dziwi go brak odpowiedniej ilości pod listą Nurowskiej, skoro kandydaci KO do Sejmu zarejestrowali swoje kandydatury. Chcą zapewne nico złagodzić spór w rodzinie jednocześnie podkreślił, że czeka na kolejne książki pisarki.
Pani Mario, nie pouczam Pani tylko wyjaśniam, że - po pierwsze - źle przeprowadzona akcja zbierania podpisów pozbawił wyborców KO szansy na wybór. Po drugie dziwi mnie, że Pani nie zebrała wymaganej ilości podpisów a zrobili to kandydaci KO do parlamentu. Po trzecie pani diagnoza przyczyn porażki jest bardzo schematyczna i oparta na emocjach a nie rzeczywistym rozpoznaniu sytuacji. Wreszcie, po czwarte, skoro mieszka pani na Podhalu 10 lat to trudni mi zrozumieć, dlaczego tak ocenia Pani swoich sąsiadów i współmieszkańców tego terenu odmawiając im prawa do takiego a nie innego wyboru. Przecież na tym polega demokracja, nawet jak się z tym nie zgadzamy. Co do pisania - znakomicie. Jeśli chodzi o literaturę czekam na kolejne Pani książki
— napisał.
Agnieszka Holland no tak, zapomniałem, że znowu winny jest Schetyna….
— dodał odpowiadając reżyserce. Obrona Schetyny przez ks. Sową nie może dziwić - w końcu jego brat startuje do Sejmu z drugiego miejsca listy Koalicji Obywatelskiej w Chrzanowie.
Na tym swój udział w dyskusji zakończył ks. Sowa. Rozmowę kontynuowały jeszcze Agnieszka Holland i Maria Nurowska.
Kazimierz Sowa owszem. Lider partii jest odpowiedzialny za wybór kandydatów i za kampanie wyborcza. Tego chyba nikt nie neguje? Jeśli MN była niewłaściwa kandydatka - nie trzeba jej było wystawiać i blokować szansy. Kandydaci do sejmu byli z regionu i działali zbiorowo, na liste. MN najwyraźniej nie miała ich wsparcia
— zaznaczyła Holland.
Kazimierz Sowa Kandydaci do Sejmu kilka dni wcześniej przede mną zbierali podpisy, ja czekalam na potwierdzenie, że bedę kandydować. Zabraklo mi tych kilku dni i wygralabym , to chodziło o sto glosów! I nie robcie ze mnie wraz z Agnieszką naiwnej panienki. Co do sąsiadów, są tacy i tacy.Bukowina - 100% głosowało na PiS, ale Czarna Góra, Nowy targ, a głownie Zakopane i Kościelisko, to była przyjemność zbiera c podpisy.I uzbirało sie ponad dw tysiące!
— wtórowała jej Nurowska.
Maria Nurowska naiwnym idealizmem była sama zgoda na kandydowanie w tak niesprzyjającym otoczeniu. Doświadczony polityk (vide Ujazdowski) woli miejsca, gdzie się (przynajmniej tak powinno być) wygrywa bez ryzyka
— podkreśliła reżyserka
Właśnie Warszawa dla niego jest ryzykiem!
— zakończyła tę „głęboką” analizę politologiczną Nurowska.
Do wyborów pozostał niewiele ponad miesiąc, a w środowisku totalnej opozycji nie przestaje wrzeć. Nasilają się wewnętrzne kłótnie, nie tylko wśród polityków, ale i celebrytów wspierających Koalicję Obywatelską. Czas pokaże, że okiełzań ten chaos pomoże nowa opozycyjna kandydatka na premiera. Póki co, niewiele na to wskazuje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Miała być rewolucja, jest głucha cisza. Zamiast nowego otwarcia, Koalicja Obywatelska grzęźnie w swojej ospałości
kb/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462508-klotnia-w-rodzinie-starcie-ks-sowy-z-nurowska-i-holland
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.