Pierwsze kilkadziesiąt godzin po ogłoszeniu przez PO-KO kandydatury pani Małgorzaty Kidawy - Błońskiej na premiera przyniosło odpowiedź na pytanie, jakiej jakości jest to zmiana. I czy w ogóle zmiana.
Oto pan Grzegorz Schetyna, autor koncepcji kuszenia wyborców łagodniejszą twarzą pani marszałek, ogłosił dzisiaj iż
Kaczyński zostanie zmiażdżony przez Małgorzatę Kidawę-Błońską, przegra te wybory w warszawie
Przyznam, że wszystkiego mogłem się spodziewać w ramach kontynuacji tego wyborczego manewru, ale publicznego wyznania, o poranku, że celem „łagodnej, uśmiechniętej twarzy” jest „zmiażdżenie” przeciwnika - w ogóle. Trudno o większą sprzeczność między deklarowanymi i kampanijnymi celami, a praktyką. Warto zauważyć także niezdolność do usunięcia się przewodniczącego PO w cień - choćby na kilka dni, kluczowych dla rozpoznania nowej kandydatki przez opinię publiczną.
Potwierdzają się zatem moje przewidywania o których pisałem wczoraj: Wysunięcie Kidawy-Błońskiej na pierwszy plan to przyznanie się PO do bolesnej porażki. Coś tam musiało się posypać mocniej, niż sądzimy.
Stopklatka „operacji Kidawa-Błońska” wygląda zatem następująco: z jednej strony słowa Jarosława Kaczyńskiego, że „przeciwnik wykonuje różne fikołki”, a drugi to właśnie „miażdżenie Schetyny”. Lider Platformy wydaje się być uzależnionym od pragnienia zemsty, nic poza pohukiwaniem o „strząsaniu szarańczy” nie umie zaprezentować. I nawet podpowiedziany przez izraelską firmę propagandową manewr z założeniem kobiecej maski, nakręcany tymi emocjami, właśnie pali.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462486-grzegorz-schetyna-to-nalogowiec-miazdzenia-kaczynskiego