Jako prawdziwy fan Koalicji Obywatelskiej muszę powiedzieć, że roszada dokonana przez dotychczasowego premiera Grzegorza Schetynę w jego „gabinecie cieni”, zasługuje na miano „Politycznego manewru Napoleona”. Niespodziewane przekazanie fotela premiera, który zajmował kilka ostatnich lat, partyjnej towarzyszce Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, w jednej chwili pomieszało szyki głównemu rywalowi wyborczemu, jakim jest zjednoczona prawica. Co za odwaga! Jaka przenikliwość!
Politycy obozu rządzącego nie zdążyli jeszcze do końca zrozumieć sensu i znaczenia tego posunięcia, gdy zostali uderzeni kolejnym obuchem w głowę. Zamianą miejsc startu Grzegorza Schetyny z panią premier. Tego było już za wiele na zwykłe ludzkie nerwy. Nawet tak wytrawnych graczy, którzy – to prawda, że ze zmiennym powodzeniem – jednak przez trzy dekady brylują w polityce. Jak to możliwe, żeby na niecałe sześć tygodni przed wyborami Schetyna zmienił Warszawę na Wrocław, dawny jego matecznik, a pani premier zrezygnowała z Wrocławia na rzecz powrotu do rodzinnej Warszawy? Wytrawni analitycy obozu rządowego pod kierunkiem prof. Waldemara Parucha, cały dzień indywidualnie i w grupach, próbowali ustalić, jaka strategia kryje się za obydwoma posunięciami Schetyny. Późnym wieczorem prof. Paruch przekazał prezesowi PiS raport z prac swojego zespołu. Zawierał on tylko trzy słowa” – „Nie jest dobrze”.
Zaskoczenie, panika, bezradność – oto inne trzy słowa, które oddają sytuację w obozie wroga oraz kolejne etapy pojawiających się nastrojów w obozie pisowskim. Jarosław Kaczyński, uznał, że nie można czekać ani chwili. W trybie alarmowym do siedziby partii na Nowogrodzkiej zwołał nocną naradę jej kierownictwa. W całości poświęcona była próbie znalezienia najlepszej reakcji na obydwa wczorajsze kroki przewodniczącego Schetyny. Niestety, nie udało mi się dowiedzieć o żadnych szczegółach nocnego spotkania. Nikt z jego uczestników nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Kiedy opuszczali rano siedzibę partii, ich twarze mówiły jednoznacznie, że nie zdołali jeszcze otrząsnąć się z szoku.
Skłonni do rozmów byli natomiast politycy Koalicji Obywatelskiej, których spotkałem rano w Sejmie. Dwoje z nich zdradziło mi, że wczorajsze zmiany, nie są ostatnią zagrywką Grzegorza Schetyny, obliczoną na wyniszczenie PiS.
W najbliższych dniach nominację na ministrę kultury otrzymać ma Joanna Kluzik- Rostkowska. W rekomendacji na to stanowisko, przewodniczący Schetyna podkreśli umiłowanie ludowej muzyki i tańca przez ministrę Kluzik – Rostkowską. Dała tego dowód, tańcząc na wiejskiej zabawie z werwą, ale i maestrią, w dniu 1 września, w 80 rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462371-kolejny-manewr-ko-ktory-ma-wykonczyc-pis