Prawo i Sprawiedliwość ruszyło z nowym etapem kampanii wyborczej. Na ulicach pojawiły się cysterny, z wizerunkami polityków opozycji i napisem „Cysterny wstydu PO-PSL”. Akcję mają oficjalnie zainicjować w Świecku premier Mateusz Morawiecki i szef sztabu PiS Joachim Brudziński.
„Cysterny wstydu” pojawiły się między innymi na ulicach Warszawy. W mediach społecznościowych zaroiło się od zdjęć. Wśród zwolenników i polityków Koalicji Obywatelskiej pojawiły się spekulacje, chociażby na temat tego, że PiS wykorzystuje w kampanii wyborczej Orlen. Na te teorie szybko odpowiedzieli politycy PiS i sam PKN Orlen.
Temat od razu podchwycił chociażby Sławomir Nitras pisząc na Twitterze, że to kolejny przykład, jak PiS prowadzi nielegalną kampanię na koszt państwa. Z błędu wyprowadził go europoseł Joachim Brudziński.
O dogłębną analizę tematu pokusiła się Hanna Lis. Tym razem bez „zdjęcia dla atencji”.
Opłacani hejterzy ministerstwa Ziobry, propaganda na cysternach państwowej spółki (czyli naszej-obywateli), miliardy wydawane na kłamstwa „publicznej” telewizji (czyli naszej-obywateli) i w końcu drony szpiegujące nas, obywateli. Za nasze pieniądze instalują nam tu Rosję Putina
— dramatyzowała Lis.
Wszelkie spekulacje uciął wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel informując, iż cysterny, które od rana rozbudzają wyobraźnię niektórych „zostały wynajęte przez Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość na zasadach komercyjnych od prywatnej firmy”.
Również PKN Orlen podkreślił na Twitterze, że firma w żaden sposób nie jest związana z tą akcją, a wspomniane cysterny nie należą do Orlenu.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462304-na-ulice-wyjechaly-cysterny-wstydu-po-psl