Do ciekawej analizy Jacka Karnowskiego o najnowszym ruchu opozycji warto w mojej ocenie dorzucić jedną uwagę: wysuwając na pierwszy plan panią Małgorzatę Kidawę - Błońską opozycja przyznaje się do całkowitego zmarnowania ostatnich czterech lat. To głośne, publiczne i w upokarzająca dla liderów tego obozu potwierdzenie, że cały ich wysiłek poszedł w gwizdek.
Dlaczego?
Bo opozycja cztery lata starała się być totalna, groźna, moralnie wyższa - także wobec Polaków, którzy wybrali „niewłaściwie”. A dzisiaj nagle zaczyna się do Polaków uśmiechać, wystawiając jednego z najmniej wyrazistych polityków.
Bo osią kampanii miała być zemsta na pisowcach, owe „strząsanie pisowskiej szarańczy”, trybunały i więzienia. Teraz będzie się wyborców kusiło zajęciem sprawami codzienności.
Bo przez cztery lata Grzegorz Schetyna robił wszystko, by uznano go za charyzmatycznego lidera opozycji, a dziś sam przyznaje, że nawet przy tak sprzyjających mu mediach, raczej swój obóz obciąża, niż go ciągnie do przodu.
Bo dzieje się to czterdzieści dni przed wyborami, wśród tłumaczeń, że „właśnie na to wpadli”, przy akompaniamencie doniesień o tajemniczej izraelskiej firmie doradzającej prawdziwemu liderowi przybranie jakiejś zastępczej maski. Co odbiera przedsięwzięciu wiarygodność i wskazuje, jak desperacki jest to ruch.
Podejrzewam, tak mi podpowiada polityczne doświadczenie, że posypało się tam w środku obozu opozycji znacznie mocniej, niż sądzimy. Musiało wyjść z badań, że idący obecnym kursem obóz opozycji zmierza ku katastrofie, że wynik wyborów będzie dla nich gorszy niż najbardziej nawet obecnie pesymistyczne sondaże.
Czy ta operacja maskująca może się udać? Na mój polityczny nos będzie z tego jeszcze większe nieszczęście dla PO-KO. Tak radykalne ruchy, tak mocne wolty wizerunkowe, na 40 dni przed wyborami, rzadko przynoszą punkty, częściej je odbierają. A tutaj widać potężną chaotyczność operacji. Co właściwie się stało, że zmiana kandydata na premiera nastąpiła? Jaki program (nowy?) za tym stoi? Jak to mają rozumieć wyborcy? Już i tak duży zestaw niespójności i sprzeczności drastycznie się powiększa.
Mam mocne wrażenie, że za kampanię wyborczą PO-KO wciąż odpowiadają jacyś macherzy od proszków do prania, a nie ludzie naprawdę rozumiejący procesy polityczne i szanujący wyborców.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462265-cos-tam-musialo-sie-w-po-ko-posypac-mocniej-niz-sadzimy