Grzegorz Schetyna poinformował we wtorek, że kandydatką Koalicji Obywatelskiej na przyszłego premiera będzie Małgorzata Kidawa-Błońska.
Pula wahających się pomiędzy PO a SLD jest bardzo liczna. A pani Kidawa-Błońska będzie dla nich łatwiejsza do akceptacji niż Grzegorz Schetyna
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
Wskazanie kto ma być kandydatem Platformy Obywatelskiej na premiera jest komunikatem, który ma dotyczyć całej Polski, a nie tylko Warszawy i istotnej puli głosów, ważnej także w skali całego kraju. Żadnych innych podtekstów w decyzji PO bym się nie doszukiwał. Wszystkie partie polityczne, w tym i PO prowadzą regularne badania. Nie mam cienia wątpliwości, że w rywalizacji chodzi o wyborcę wahającego się między PO a komitetem Lewicy. Dla nich to nie Grzegorz Schetyna byłby optymalnym argumentem. Można jedynie być zaskoczonym, że ktoś nie wpadł na ten pomysł kilka miesięcy temu. Wybory do Parlamentu Europejskiego czy wybory do sejmików pokazały, że SLD jest realnym rywalem
— wskazuje politolog.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kidawa-Błońska, czyli oznaka słabości lidera i słabości opozycyjnych kadr
Prof. Chwedoruk wskazuje, że była marszałek Sejmu bardziej przekona do głosowania na PO niż lider tej partii.
Zaskakujące dla mnie nie jest to, co się stało dzisiaj, ale to, co się stało kilka czy kilkanaście tygodni temu, kiedy to lidera PO próbowano umieścić na czele listy w Warszawie. Próbowano go wystawić na liście wyborczej w stolicy, a nie w którymś z dwóch czy trzech okręgów wyborczych, z którym był politycznie i osobiście związany. Było to zaskakujące, chociażby dlatego, że PO to partia, która dużo mówi o decentralizacji czy o Polsce lokalnej. Warszawa jest dla tego ugrupowania bardzo istotna ze względu na to, że pula wyborców liberalnych jest tu z wielu oczywistych powodów ponadstandardowo wysoka. Warszawscy wyborcy PO są w awangardzie najbardziej liberalnych w poglądach. Polityk spoza Warszawy będący konserwatywną kotwicą i próbujący utrzymać względną równowagę w tej materii wewnątrz PO mógłby mieć problemy. A nie byłaby tu mowa tak jak niegdyś o Ujazdowskim, o którym mówiono, że jest tylko towarzyszem podróży. I to samo można przenieść na poziom premierowania. W tym przypadku dochodzi do tego jeszcze jeden czynnik wykraczający poza opłotki okręgów wyborczych w Warszawie i na Mazowszu. Pogmatwane podziały w społeczeństwie powodują, że w każdej kolejnej kampanii PO nie walczy o wyborców z PiS. Walczy o wyborcę z lewicą, głównie z SLD, ale także z innymi, mniejszymi podmiotami. Mówiąc w skrócie, jeżeli wzrośnie PO, to spadnie SLD i lewicy, i odwrotnie
— podkreśla prof. Chwedoruk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Grzegorz Schetyna, jedyny wyznawca wiary we własną charyzmę, przebudził się wreszcie ze snu o przywództwie. O wiele za późno
Wskazuje, że gra toczy się o dużą pulę wyborców wahających się między PO a Lewicą.
W 2011 r. jeden z liderów PO kilka miesięcy przed kampanią wyborczą w jednym z wywiadów wyartykułował to w sposób jednoznaczny
— twierdzi.
Pani Kidawa-Błońska, którą trudno byłoby określić mianem reprezentantki konserwatywnego skrzydła PO, będzie odpowiadała wyborcom wahającym się między PO a SLD. Pula wahających się pomiędzy PO a SLD jest bardzo liczna. A pani Kidawa-Błońska będzie dla nich łatwiejsza do akceptacji niż Grzegorz Schetyna
— dodaje.
Not. ems
-
Wyjątkowy PREZENT dla prenumeratorów!
Super oferta dla czytelników tygodnika „Sieci”! Zamów i opłać roczną prenumeratę pakietu: tygodnik „Sieci” i miesięcznik „wSieci Historii”, a książkę Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol pt.”Złota epopeja” otrzymasz GRATIS!
W prenumeracie nawet do 30% taniej! Pospiesz się!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462178-chwedoruk-kidawa-blonska-bedzie-latwiejsza-do-akceptacji