UJAWNIAMY. Jak naprawdę wyglądała rozmowa holenderskiego ministra sprawiedliwości ze Zbigniewem Ziobrą? "Dekker przyznał, że chodzi o politykę"

Sprytna manipulacja Sandera Dekkera, holenderskiego ministra sprawiedliwości! Polityk pochwalił się na swojej stronie internetowej, że odbył „twardą” rozmowę ze Zbigniewem Ziobrą, Prokuratorem Generalnym. Dekker miał też wyrazić swoje „zaniepokojenie” rzekomym pogarszaniem się stanu praworządności w Polsce. Portal wPolityce.pl ustalił, że rozmowa obu polityków przebiegała zgoła inaczej. Dekker nie był w stanie podać ani jednego argumentu, który wskazywałby na fakt łamania przez Polskę praworządności! To minister Ziobro miał, zdaniem naszego rozmówcy, potraktować Holendra jak nieprzygotowanego ucznia przy tablicy.

Rozmawialiśmy z osobami, uczestniczącymi w rozmowie ministra Zbigniewa Ziobry z holenderskim politykiem, który chwalił się na Twitterze wspólnym zdjęciem z Małgorzatą Gersdorf. Okazuje się, że to holenderski minister musiał wysłuchać lekcji dotyczącej nie tylko reformy sądownictwa, ale także historii Polski. Zbigniew Ziobro pytał go także o konkretne argumenty dotyczące zarzutów Holendra wobec polskiej reformy sądownictwa. Nie usłyszał odpowiedzi. Dekker najpierw twierdził, że chodzi o kwestie „ogólne” i „całokształt”, by na koniec przyznać, że prawo nie ma z tą sprawą nic wspólnego, ale polityka bardzo dużo.

Uczestniczyłem w rozmowie obu ministrów i oświadczenie ministra Dekkera zupełnie nie oddaje tego, co się działo przy stole. Minister Ziobro dał prawdziwą lekcję swojemu rozmówcy, naprzód historyczną a potem prawną. Spytał o konkretną normę naruszoną w związku z reformą sądownictwa, która budziłaby wątpliwości ministra Dekkera. Holenderski minister sprawiedliwości nie potrafił, ku mojemu zdziwieniu, wskazać żadnej normy, która zostałaby rzekomo naruszona. Powiedział, że chodzi o „całokształt”. Minister Ziobro skwitował wypowiedź Drkkera dowcipem z czasów PRL-u, mówiąc że gdy przed komunistycznym sądem skazany dopytywał za co dostał pięć lat , jedyne co usłyszał to że  „za całokształt”. Minister zwrócił uwagę że w  Europie można chyba oczekiwać innego poziomu i standardów uzasadnień poglądów prawnych, zwłaszcza gdy padają podniosłe słowa o praworządności. Dlatego kilkakrotnie nalegał by  gość wskazał konkretne normy europejskie , jakie aktualne narusza polska reforma, ten niczym uczeń przy tablicy, przyłapany na niewiedzy konsekwentnie uchylał się od odpowiedzi

– relacjonuje Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, który uczestniczył w rozmowie Zbigniewa Ziobry z Sanderem Dekkerem.

Minister Ziobro twardo stwierdził, iż nie może być tak, że Polacy są traktowani jako europejczycy drugiej kategorii. Chciał wiedzieć dlaczego w Niemczech, politycy mogą wybierać sędziów, a gdy Polska wzoruje się na innym kraju unijnym (Hiszpanii - red.), to nas się atakuje.W którymś momencie minister Dekker przyparty argumentami wprost przyznał, że nie chodzi o kwestie prawne, ale o politykę. Nie usłyszeliśmy żadnych kontrargumentów, ale doczekaliśmy się dzisiejszego oświadczenia ministra Dekkera, które jest momentami zdumiewające.

– dodaje Michał Wójcik w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

O czym jeszcze rozmawiali politycy? Okazuje się, że były poruszane kwestie, które łączą obu ministrów.

Początek rozmowy był bardzo miły. W jej trakcie minister Dekker wspominał o polskich bohaterach wyzwalających Holandię, w tym legendarnego generała Stanisława Maczka. Mówiliśmy o tym co nas łączy, mimo że przecież różnimy się bardzo często. Łączy nas przecież historia. Potem pojawiły się ataki ze strony pana ministra Dekkera dotyczące stanu praworządności w Polsce. Minister Ziobro dał więc lekcję historyczną ministrowi, mówiąc o powojennym sądownictwie w Polsce, o roku 1989, kiedy mówiono, że środowisko sędziowskie rozliczy się z czasów komunistycznych, ale nigdy do tego nie doszło. Minister Ziobro podawał też konkretne przykłady sędziów, który do niedawna wydawali wyroki, ale w stanie wojennym skazywali opozycjonistów. Mówiliśmy, ze w wielu krajach udało się rozliczyć środowisko sędziowskie z lat komunistycznych, ale w Polsce nigdy się to nie udało. Podano przykład niemieckich sędziów, którzy stracili swoje stanowiska, za niegodne orzekanie w okresie istnienia NRD. To był pouczający wykład historyczny.

– stwierdził minister Wójcik.

WB