Zadecydowaliśmy o wydłużeniu referendum strajkowego. Sądzę, że koniec września to będzie moment krańcowy - powiedział w poniedziałek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Dodał, że pierwsze dwa tygodnie września poświęcone zostaną na właściwą organizację nowego roku szkolnego.
Od 1 września wśród pracowników placówek oświatowych prowadzony jest sondaż dotyczący ewentualnej ponownej akcji protestacyjnej wśród nauczycieli.
Początkowo miał trwać do 15 września, jednak - jak poinformował w radiu ZET Sławomir Broniarz - ZNP podjęło decyzję o wydłużeniu tego referendum. Chce on, aby koniec września był „momentem krańcowym”.
Mając na uwadze listy, maile, uwagi, które do nas także od członków ZNP przychodziły, pełne zaniepokojenia, że z jednej strony zwalniają nauczycieli, a z drugiej poszukują, i to setkami, zdecydowaliśmy się na wydłużenie sondażu
— podkreślił szef ZNP. Przekonywał również, że pierwsze dwa tygodnie września poświęcone zostaną na „właściwą organizację nowego roku szkolnego”. Jego zdaniem, „to jest dzisiaj najważniejsze”.
Sondaż miał za zadanie pokazać nie tyle napięcia, bo ono jest bardzo duże, ale jaka jest ewentualna skala dotycząca wyboru form protestu. Nie ulega wątpliwości, iż kwiecień pokazał, że jesteśmy grupą silnie zdeterminowaną, ale kwiecień także pokazał to, że nauczyciele po tym strajku wyszli strasznie poobijani, strasznie zmęczeni
— tłumaczył prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Broniarz wskazał, że wyniki sondażu ZNP będzie chciało opublikować jeszcze we wrześniu. Zwrócił uwagę, że referendum strajkowe dotyczy przede wszystkim wyboru formy protestu.
Jeżeli referendum pokaże, że jest gotowość, determinacja i nauczyciele są świadomi sytuacji, w której jesteśmy (…) to będzie z niego wynikało, jakiej formy strajku i jakiego terminu nauczyciele oczekują
— przekonywał, niewiele robiąc sobie z tego, że za strajkiem opowiada się zaledwie 43 proc. nauczycieli.
82% chyba nauczycieli powiedziało, że jesteśmy absolutnie zdecydowani co do potrzeby protestowania. My natomiast zwracamy uwagę na to, że po pierwsze te 43% to jest dwa razy więcej, aniżeli pani Zalewska mówiła w swoich prognozach dotyczących strajku, ale nadal nauczyciele mimo ogromnych wyrzeczeń, mimo ogromnych strat uznali, że to, co było jakby z tyłu głowy tegoż strajku, czyli jakość edukacji, debata o dobrej szkole, debata o potrzebie zmian, to jest najważniejsze, ona nie wybrzmiała w samej fazie strajku, ona nie pokazała się jako ten podstawowy temat w kwietniu, bo siłą rzeczy płace mogą być tylko przedmiotem strajku
— przekonywał Broniarz.
Dodał również, że gdyby strajk miał się odbyć, to byłoby to „raczej po wyborach” parlamentarnych, które mają się odbyć w październiku.
8 kwietnia rozpoczął się strajk w oświacie, zorganizowany przez ZNP i FZZ. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Trwał do 27 kwietnia, kiedy został zawieszony do września.
Kilkuletnia reforma oświaty, która posłużyła za pretekst do strajku, a polega na wygaszaniu gimnazjów oraz stworzeniu nowej podstawy programowej, spotkała się również z krytyką Najwyższej Izby Kontroli, która zarzuciła MEN-owi, że „warunki nauczania w jednej trzeciej szkół pogorszyły się, a w ponad połowie placówek nie poprawiły się”. Osią sporu jest również kwestia wynagrodzeń, które w ocenie pedagogów są zbyt niskie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spór o reformę edukacji! NIK: Przygotowana i wdrażana nierzetelnie. MEN odpowiada: Jest odpowiedzią na oczekiwania Polaków
Rząd PiS zapowiadał, że pensje nauczycieli będą wzrastać etapowo, w tym również we wrześniu, niemniej nie zadowoliło to ZNP, które od wielu miesięcy usilnie prze do strajku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podwyżki wynagrodzeń o 9,6 proc. i jednorazowy dodatek dla stażystów. Najważniejsze zmiany w roku szkolnym dla nauczycieli
aw/PAP/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/461976-szef-znp-zdecydowalismy-sie-na-wydluzenie-sondazu