Powrót do praktyk UB i SB, szczególnie jej IV Departamentu, a także działalność zorganizowanej grupy przestępczej albo mafii oraz spisek i gangrena, a w najłagodniejszej wersji farma trolli – tak opozycja i jej media opisywały sprawę dyskredytowania sędziów, przeciwników rządowych reform wymiaru sprawiedliwości - relacjonuje w tygodniku „Sieci” Stanisław Janecki”.
Akcja, prowadzona głównie w 2018 r. i z udziałem urzędników państwowych, pod wieloma względami obrzydliwa i niedopuszczalna, ma na razie taki skutek, że dymisję złożył wiceminister sprawiedliwości sędzia Łukasz Piebiak, natychmiast zakończono oddelegowanie do ministerstwa sędziego Jakuba Iwańca, a Krajowa Rada Sądownictwa pilnie zażądała wyjaśnień od trzech swoich członków
— podkreśla publicysta.
Reakcja była szybka i zdecydowana, bo akcja była bezprawna, szkodliwa, moralnie niedopuszczalna. Ale jednocześnie była to żałosna, nieporadna amatorszczyzna, a nie żaden precyzyjnie zaplanowany spisek. Coś bliskiego wyczynom gangu Olsena ze słynnych duńskich filmów. W tle z problemami osobistymi i osobowościowymi głównej postaci tej tragifarsy. I jako część dintojry wewnątrz sędziowskiego środowiska, w którym osoby wspierające rządowe reformy są zdrajcami i sprzedawczykami bez zasad, ich przeciwnicy zaś rozbestwioną nadzwyczajną kastą bez hamulców. Ta dintojra ma też swoje odzwierciedlenie w okropnym języku i regularnym przekraczaniu granic tego, co prywatne
— zastrzega Janecki.
Komentator tygodnika „Sieci” wskazuje na postawę opozycji, która liczyła, że na tej sprawie ugra coś dla siebie.
Opozycja i jej media zwietrzyły w tej nowej aferze szansę na game changera, przełom, decydujące starcie i ostateczne uderzenie w PiS oraz rząd, które mogłoby się okazać wybawieniem z konieczności prowadzenia jakiejś merytorycznej i programowej kampanii. Stąd histeria i „nadgorliwość gorsza od faszyzmu”. Z rzeczy głupich i infantylnych, często na poziomie sztubackich numerów, jednak absolutnie niedopuszczalnych, robi się właściwie zamach stanu. I w takim „zamachowym” duchu obraz tej sprawy jest przekazywany zagranicznym mediom.
— przypomina Janecki.
Co wcale nie oznacza, że zaangażowani w akcję dyskredytacji urzędnicy i sędziowie mogą się w jakikolwiek sposób czuć usprawiedliwieni. Nie mogą. Ale to część większej całości, z degrengoladą części środowiska sędziowskiego w tle. Nie oznacza to jednak, że nawet infantylnie i w stylu gangu Olsena wolno prowadzić jakiekolwiek krucjaty, gdy się działa w rządzie czy KRS
— dodaje.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 26 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/461832-stanislaw-janecki-w-tygodniku-sieci-dintojra-i-kara