Prześladowani, gnębieni, ciemiężeni, ale jakże odważni, jakże bohaterscy, jacy zdolni do poświęcenia… - nasi z urzędu byli ambasadorowie. Właśnie poświęcili swój czas i napisali list do prezydenta USA. Niech wie, do jakiego kraju przybywa, jakiego bezprawia i zamordyzmu, i może wstawi się za tych wszystkich prześladowanych, ale jakże odważnych, może złaja, albo choć pogrozi palcem rządowi „tenkraju”. Więc oni, byli ambasadorowie „w oczekiwaniu na Pana przyjazd i z nadzieją”, przed Biały Dom zanoszą błaganie…
Bardzo widać się spieszyli z upublicznieniem swojej epistoły, bo akurat niezbyt dyplomatyczna „nota” im z tego wyszła. Wytknęli Bogu ducha winnemu Donaldowi Trumpowi powojenne, „dramatyczne konsekwencje osamotnienia Polaków, których porzucili najbliżsi sojusznicy”, a więc i Stany, które się na Polskę wypięły. I teraz, o zgrozo!, historia się powtarza:
Polska osamotniona, otoczona nieprzyjaciółmi, skonfliktowana z sąsiadami i zdana - jak przed II Wojną Światową - wyłącznie na odległe geograficznie sojusze, to prosta droga do kolejnej katastrofy
– wyłuszczyli byli ambasadorzy.
Znaczy, sojuszników trzeba nam ich szukać bliżej, nie będziemy grali, jak napisali, „roli konia trojańskiego” Ameryki; dla przypomnienia, tak właśnie, a nawet „osłem trojańskim” i „żołdakami USA”, nazywano nas w Niemczech i Francji, gdy Paryż i Berlin próbowali stworzyć nową, antyamerykańską oś z Moskwą, i odmówili wsparcia USA w konflikcie bliskowschodnim, a my nie. Wynika z tego, że ta nasza sojusznicza lojalność to zwykłe frajerstwo, bo gdyby przyszło co do czego na naszej ziemi…, pewnie ten Trump też by nas wystawił do wiatru. Okay, jeśli jest taki zaangażowany i tak Polskę lubi jak mówi, niech teraz udowodni, ma szansę, niech zadba o tę naszą praworządność, której nie ma, zapobiegnie, co wyszczególnione w liście, „niszczeniu niezawisłego sądownictwa, ograniczaniu praw człowieka, narastającej opresji wobec politycznych oponentów oraz mniejszości etnicznych, religijnych, seksualnych”, niech pokaże, że on sam nie ocieka jednak obłudą, i potrafi stworzyć z antypisowską opozycją, tu cytat:
trwałą i skuteczną wspólnotę, zdolną obronić się przed zalewem agresji, autorytaryzmu i kłamstwa. Spragnieni wolności Polacy będą Pana słuchali
zapewnili prześladowani, gnębieni, ciemiężeni, ale jakże odważni sygnatariusze listu. Pisanie do zagranicy stało się już ich specjalnością. Wcześniej był np. list sygnowany m.in. przez naszych eksprezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsę ze skargą do Baracka Obamy, że nas nie kocha, nie lubi, nie szanuje i zaniedbuje:
Gdy nowa administracja Obamy wyznacza priorytety swej polityki zagranicznej nasz region jest jednym z tych, o które Amerykanie przestali się martwić. Chwilami mamy wrażenie, że polityka USA była tak udana, że wielu amerykańskich urzędników doszło teraz do wniosku, iż nasz region można „odfajkować” i skupić się na innych kwestiach strategicznych.
Różnojęzyczni, prominentni sygnatariusze tego listu namawiali poprzednika Trumpa do twardej postawy wobec Moskwy i w ogóle, bo to jedyny język, który trafia Rosjanom do rozumu. Przy okazji Kwaśniewski i Wałęsa poskarżyli się, że obowiązujące Polaków wizy wjazdowe do USA, w tym wymienionego noblisty pokojowego, są „absurdalne”.
Bardzo aktywni są także byli szefowie rzekomo polskiej dyplomacji, zarówno w kraju, jak i za granicą, i też listy piszą. Przykłady? Voilà, jak mawiają Francuzi:
Bronisław Komorowski gwarantuje Polsce wiarygodność i skuteczność na arenie międzynarodowej
– agitowali w liście otwartym tuż przed wyborami prezydenckimi Radosław Sikorski, Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Dariusz Rosati i Adam Daniel Rotfeld, którzy ostrzegali przed… nowymi zagrożeniami dla Polski, jakie stanowi Prawo i Sprawiedliwość, a konkretnie jego kandydat na prezydenta Andrzej Duda:
Awanturnictwo, kompleksy i konflikty powodują alienację i stawiają nas na przegranej pozycji, czego Polska doświadczyła w latach 2005-2007 – skwitowali dwuletnie rządy partii Jarosława Kaczyńskiego z wtedy i dziś, gdy nasze państwo jest znów „wyalienowane” i „przegrane”. Więc nie wiadomo po co ten zdrajca Trump teraz do nas przyjeżdża, notabene nie po raz pierwszy, po co ci Niemcy zwrócili się o włączenie do grupy krajów trójmorza, a minister spraw zagranicznych Heiko Maas postuluje dokooptowanie Polski do grona głównych decydentów we wspólnocie:
UE nie może opierać się tylko na niemiecko-francuskim tandemie, więc na tak ważne kraje jak Włochy i Hiszpania na południu, i Polskę na wschodzie powinna zostać przeniesiona większa część odpowiedzialności
– też idiota, ten Maas, żeby akurat przed wyborami w Polsce palnąć taką głupotę, cóż za brak wyczucia sytuacji. Może byli prezydenci, premierzy i szefowie dyplomacji RP powinni szybko nadać do Bundesregierung kolejny list, żeby - jak swego czasu prezydent Francji Jacques Chirac radził Polsce - niemieccy politycy przynajmniej do października trzymali języki za zębami?
Skoro zacząłem od listu byłych dyplomatów do prezydenta Trumpa, to i na ich niedawnym „liście otwartym” w sprawie oplucia ambasadora RP w Izraelu Marka Magierowskiego przez pewnego Żyda na ulicy, w którym zarzucili polskim władzom… „granie kartą żydowską”. Cytuję:
Fakt, że incydent w Tel Awiwie został upubliczniony i skomentowany przez najwyższe osobistości w państwie świadczy, że rządzące środowiska polityczne postanowiły zagrać „kartą żydowską”. (…) W tym cynicznym rozumowaniu polska racja stanu nie ma znaczenia. Bezcenne jest utrzymanie władzy.
W kwestii formalnej, powołana w maju ubiegłego roku tzw. Konferencja Ambasadorów RP skupia byłych ambasadorów RP, związanych z PO i SLD, a jej cele? Tu pozostawię takie niedomówienie, jak mawiał „majster” Kobuszewski w skeczu kabaretu „Dudek”, „żeby było bardziej inteligentnie…”
Niestety, pisanina akolitów partii pozbawionych władzy przez wyborców, a walczących wszelkimi sposobami „żeby było tak, jak było”, śmieszna nie jest. Więc ja, na koniec, całkiem poważnie: nie będę was przepraszał za to, że jestem Polakiem, a wy, sprzedajni frustraci, w swym nienawistnym zaślepieniu, w waszych żenujących wystąpieniach i listach uwłaczających godności każdej Polki i każdego Polaka, reprezentujecie tylko i wyłącznie „tenkraj”, nie Polskę. Na szczęście, już nie…
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/461308-moje-wyrazy-do-nadawcow-listu-do-prezydenta-trumpa