Grupa mieszkających w Polsce Hongkończyków zwróciła się do polskich parlamentarzystów o udzielenie wsparcia protestującym przeciwko działaniom władz Chińskiej Republiki Ludowej, dławiącym przemocą wszelkie przejawy oporu.
Jesteśmy grupą obywateli Hongkongu mieszkającymi w Polsce. Pragniemy zachęcić Państwa, abyście stanęli po stronie Hongkończyków walczących teraz o swoje wolności
napisali w specjalnym liście do polskich posłów i senatorów skupieni w organizacji PL4HK – Supporting Hong Kong from Poland prodemokratyczni aktywiści. List jako pierwsze opublikowało Radio WNET.
Od czasu tzw. Rewolucji Parasoli w 2014 r. sytuacja dotycząca praw człowieka w Hongkongu bezprecedensowo pogarsza się. I tak na przykład księgarze, którzy sprzedawali pozycje krytyczne wobec rządu w Chinach kontynentalnych, zostali uprowadzeni, wielu działaczy politycznych otrzymało niewspółmierne do winy wyroki więzienia za udział w pokojowych protestach, a legalnie wybrani deputowani zostali pozbawieni mandatów w procesie, który był faktycznie politycznym show
— wyliczali podejmowane przez Pekin praktyki.
Skumulowany efekt takich działań sprawił, że sytuacja polityczna w Hongkongu stała się bardzo napięta, a zaufanie do rządu spadło. Próba ze strony rządu Hongkongu, aby szybko procedować ustawę o ekstradycji, która zagroziłaby integralności systemu prawnego miasta, pobudziła skrywany do tej pory gniew społeczeństwa i doprowadziła do protestów na szeroką skalę
— alarmowali, dodając, iż „ankieta przeprowadzona na Uniwersytecie Hongkongu pokazuje, że zaufanie do policji i rządu jest rekordowo niskie”.
Ze względu na przemoc stosowaną przez policję, i po odmowie przez władze spełnienia żądań protestujących, ta polaryzacja pogłębia się. Młodzi ludzie, którzy twierdzą, że czują się pozbawieni praw, wychodzą na ulice, twierdząc, że „nie mają innego rozwiązania”
— odnieśli się do trwających od dłuższego czasu protestów w tym chińskim regionie.
Jednocześnie wyrazili obawy, że komunistyczne władze Chin mogą użyć siły wojskowej, by spacyfikować pokojowe protesty, tak jak to zrobiły w czerwcu 1989 r. na Tiananmen.
Protestujący w Hongkongu, głównie młodzi ludzie, są ofiarami kryzysu humanitarnego
— skonstatowali, dodając iż „Hongkończycy zawsze podziwiali ducha Polaków, którzy w obliczu tyranii i ucisku wybrali wolność i demokrację oraz zmienili kraj i bieg historii. W tym duchu Solidarności prosimy o publiczne okazanie solidarności z obywatelami Hongkongu, którzy teraz walczą o swoją wolność”.
Wyrażone w liście obawy nie są bezpodstawne. W Hongkongu dochodzi do ostrych starć sił rządowych z demonstrantami. W ostatnią niedzielę nastąpiła eskalacja napięć – policja użyła wobec demonstrujących obywateli armatek wodnych oraz ładunków z gazem łzawiącym. W kierunku mundurowych posypały się „koktajle Mołotowa”. Znajdujący się pod administracją Chińskiej Republiki Ludowej region zmaga się obecnie z największym politycznym kryzysem od czasu przekazania go w 1997 roku Pekinowi i partii komunistycznej. Stojąca na czele władz Hongkongu, posiadająca legitymację Pekinu Carrie Lam oświadczyła, że władze lokalne mogłyby samodzielnie poradzić sobie z niepokojami społecznymi i zapowiedziała, iż nie zaprzestanie prób zbudowania platformy dialogu.
Chcemy położyć kres chaosowi w Hongkongu
— powiedziała, dodając, iż nie wierzy, że jej rząd stracił kontrolę. Przekonywała, że rząd Hongkongu „odpowiedział na najbardziej palące żądanie” poprzez położenie kresu ustawie o ekstradycji już po pierwszych protestach. Dała tym samym do zrozumienia, że zwierzchnictwa ChRL będzie broniła do skutku.
Znamienne, że dotychczas władze odmawiały spełnienia któregokolwiek z kluczowych postulatów demonstrujących, a mianowicie: wycofania się z ekstradycji opozycji na kontynent, przeprowadzenia niezależnego dochodzenia w sprawie protestów i brutalności policji, zaprzestania określania demonstrujących mianem „buntowników”, wycofania zarzutów przeciwko aresztowanym i wznowienia reform politycznych.
Przedstawiciele rządu w Hongkongu oświadczyli w poniedziałek, że „nielegalna przemoc” pcha Hongkong w wielkie niebezpieczeństwo - po całym weekendzie starć, podczas których użyto broni palnej i aresztowano 86 osób. Najmłodszy aresztowany miał zaledwie 12 lat.
Tymczasem opozycja planuje w zbliżających się dniach i tygodniach kolejne protesty, rzucając wyzwanie komunistycznym władzom w Pekinie.
Niepokoje eskalowały w połowie czerwca, kiedy zawieszając ustawę o ekstradycji rząd w Hongkongu umożliwił odsyłanie niepokornych obywateli na procesy w Chinach kontynentalnych. Do tej pory sytuacja nie unormowała się. Same protesty wywołała pierwsza w tej dekadzie recesja ze wszystkimi jej konsekwencjami.
aw/RadioWNET/Reuters/CNA
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/461132-hongkonczycy-do-polskich-politykow-prosimy-o-solidarnosc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.