Donald Tusk, Ewa Kopacz, Jacek Rostowski, Mateusz Szczurek. Wszyscy bezsprzecznie wykazali się indolencją, jeśli chodzi o aferę VAT-owską. Pozwolili na wyciek miliardów złotych z budżetu państwa. Choć mogli wdrożyć konkretne rozwiązania, by uszczelnić system podatkowy, nie zrobili nic.
Trybunałem stanu politycy straszą się od lat niezmiennie. Dziś Lewica straszy PiS, a PiS rozlicza PO. Prawda jest jednak taka, że od lat wiara w odpowiedzialność polityczną w Polsce osłabła. Marcin Horała, przewodniczący komisji śledczej ds. VAT w raporcie końcowym wskazuje, że byłych premierów i ministrów finansów z czasów, które badała komisja, należy postawić przed Trybunałem Stanu.
ZOBACZ WIĘCEJ: Komisja ds. VAT – Trybunał Stanu dla Tuska, Kopacz, Rostowskiego i Szczurka
A to właśnie ci politycy do odpowiedzialności za grabież państwa poczuwają się najmniej. Raporty firm doradczych, artykuły prasowe, ba, nawet zalecenia Komisji Europejskiej mówiące o alarmującej skali procederu karuzeli VAT-owskich w Polsce, nazywają publicystyką. Premierzy mówią, ze zaufali w kwestii podatków ministrom, ministrowie, że konkretnym wiceministrom, a wiceministrowie wskazują dyrektorów departamentów. I to od tych pracowników resortu na niższych szczeblach, jak Elżbieta Chojna-Duch dowiedzieliśmy się w zasadzie najwięcej. Czyli tego, że nie było choćby minimalnej woli politycznej, by dziurę w VAT załatać.
Były spotkania, prace analityczne, narady eksperckie. Powstały nawet rozwiązania. Ale to nieprawda, że to Platforma Obywatelska je w pełni przygotowała. A już na pewno kłamstwo, że wdrożyła. Rozwiązania były gotowe, podane na tacy, podobno nawet leżały w resortowej szufladzie, ale wystarczyło choćby przeczytać raport Izby Lordów, która poradziła sobie z VAT-mafią w swoim kraju wcześniej. Prawda jest taka, że Polska stworzyła swoiste eldorado dla przestępców wyłudzających podatki.
Mówił o tym sam autor pierwszej ustawy o VAT prof. Witold Modzelewski. Przepisy należało naprawić i tylko ślepcy mogą dziś twierdzić, że o tym nie wiedzieli. Zatem dlaczego nie działali? Najprostsza odpowiedź jest taka, że nie chcieli się sprawą zajmować w danym momencie. Priorytetem dla rządu PO nie były finanse państwa, a nawet godność prawego, szanującego się państwa, które nie pozwala na grabież, a polityczny spokój.
Polityka ciepłej wody w kranie. Brak odpowiedzialności. To jest główny obraz Polski, jaki pokazała komisja śledcza ds. VAT. I choć nie można napisać, że w jej pracach nie było polityki, to bardzo dobrze, że ten obraz ujrzeliśmy.
Marzeniem jest, by Trybunał Stanu nie pozostał jedynie straszakiem na oponentów politycznych, a drogą do uzyskania prawdziwego zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone państwu. Bez względu na to, kto przed nim stanie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/461122-politycy-przed-trybunal-stanu-kto-odpowie-za-afery