Rosja pokazuje, że nie chodzi o meritum sprawy, ale o zasadę, by ją przyblokować i dalej utrudniać przepływ przez Zalew Wiślany
– powiedziała Dorota Arciszewska-Mielewczyk na antenie Radia Wnet.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości reprezentuje polski parlament podczas konferencji w Oslo, dotyczącej przyszłości Bałtyku.
Na koniec tworzona jest rezolucja, która musi być przyjęta w konsensusie i jest mały zgrzyt. Jako przewodnicząca polskiej delegacji nie chcę się zgodzić na poprawkę, którą złożyła Rosja, a dotyczy ona wezwania Polski do przestrzegania konwencji, a chodzi o przekop Mierzei Wiślanej
– informuje Arciszewska-Mielewczyk.
Rosja ma to do siebie, że lubi narzucać swoje opinie, zdania, wzywać, blokować. (…) To są metody, na które potrafimy reagować, bo mamy doświadczenie w tym względzie. Inne kraje są troszeczkę bardziej spolegliwe. (…) Nie mogę się zgodzić na wzywanie RP do respektowania konwencji, którą myśmy ratyfikowali, a Rosja jej nie ratyfikowała. Zresztą Rosja wielu konwencji nie ratyfikowała, a powołuje się na nie
– dodaje.
Zdaniem polskiej parlamentarzystki, Rosji nie chodzi o ochronę środowiska, a jedynie o załatwienie swoich interesów politycznych.
Rosja pokazuje, że nie chodzi o meritum sprawy, ale o zasadę, by ją przyblokować i dalej utrudniać przepływ przez Zalew Wiślany
– powiedziała.
Nie ustąpię jeżeli zapisy nie będą odpowiadały polskiej racji stanu. (…) Muszą skończyć się czasy, gdy pytamy się kogoś, co mamy robić we własnym kraju
– dodała.
Przypomniała, że Kreml powołuje się na dokumenty międzynarodowego, których sam nie podpisał.
Nie może być zgody, by Rosja wzywała w imię konwencji, której sama nie ratyfikowała
– stwierdziła Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
mly/radiownet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460951-arciszewska-mielewczyk-o-skandalicznych-dzialaniach-rosji