Szczerze mówiąc nie pojmuję dość arbitralnie podjętej decyzji uniemożliwiającej mi udział w wyborach i uważam ją za błędną. To głosujący ostatecznie decydują, a ich wyrok będzie ostateczny
—czytamy w liście napisanym przez prof. Tadeusza Iwińskiego do lidera SLD Włodzimierza Czarzastego.
Iwiński w liście nie ukrywa, że jest zaskoczony tym, że jest zaskoczony tym, że uniemożliwiono mu start w wyborach parlamentarnych. Profesor przyznaje, że w ostatnim czasie dostaje sporo telefonów od osób, które pytają o jego polityczną przyszłość.
W ostatnich dniach otrzymuję wiele pytań-bezpośrednich, telefonicznych oraz mailowych sprowadzających się do tego czy kandyduję w wyborach do Sejmu i Senatu 13 października br.? Odpowiadam otwarcie i ze smutkiem, że chyba nie, ponieważ-ku memu zaskoczeniu i mimo poparcia ze strony struktur SLD na Warmii i Mazurach (m.in. w Olsztynie, Kętrzynie, Szczytnie, Elblągu i Ostródzie)-moje nazwisko nie znalazło się dotąd na listach kandydatów
—pisze Iwiński.
Od dawna wyrażałem gotowość kandydowania także w tych wyborach-albo w okręgu 35 (Olsztyn) albo 34 (Elbląg) i to z dowolnego miejsca na liście Lewicy. To niezbyt duże okręgi (odpowiednio 10 i 8 mandatów),w których bardzo trudno o sukces. Zawsze przy tym, tak w SdRP, jak i w SLD, zachowywałem się bardzo lojalnie wobec własnej formacji
—podkreśla.
Jak czytamy, powodem dla którego uniemożliwia się Iwińskiemu start w wyborach, jest „czas na zmiany”.
Szczerze mówiąc nie pojmuję dość arbitralnie podjętej decyzji uniemożliwiającej mi udział w wyborach i uważam ją za błędną To głosujący ostatecznie decydują , a ich wyrok będzie ostateczny. Skoro panuje niemal powszechna zgoda, że zbliżające się wybory są najważniejsze dla Polski od 30 lat, to musi bezwzględnie obowiązywać zasada: ”wszystkie ręce na pokład”. W naszych rozmowach usłyszałem głównie kierowany do mnie argument ”Czas na zmiany”. Tak-te zmiany już zachodzą: powstał nowy, trójczłonowy blok Lewicy trójpokoleniowej, a dopiero co przyjęto na Konwencji ciekawy i śmiały program.
Ale finalnie, przy urnie, liczy się siła przyciągania głosów przez poszczególnych kandydatów. I wszyscy, którzy nią dysponują powinni być wykorzystani- bez kombinowania kto komu na liście może „zaszkodzić”. Dlatego postawiłem się do dyspozycji jako przedstawiciel pierwszego pokolenia
—kończy.
kk/Facebook/Prof. Tadeusz Iwiński
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460866-iwinski-bez-miejsca-na-liscie-profesor-pisze-do-lidera-sld