W Sądzie Okręgowym w Warszawie leży pozew, jaki grupa 36 osób złożyła w związku z moim komentarzem do dyskusji licealistów na temat Okrągłego Stołu. Trwają działania proceduralne i pozew nie został jeszcze formalnie przyjęty do rozpoznania, ale odwiedziłem sąd i pozew przeczytałem.
Zdaniem autorów pozwu „nikczemne” (zwrot użyty w pozwie) są moje następujące słowa: dzisiaj wielu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy, po rozmowach Okrągłego Stołu, gdy powiedział: podczas Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą ze swoimi własnymi agentami.
Pozew jest o tyle niezrozumiały, że przedstawiłem opinię Andrzeja Gwiazdy, a nie stwierdziłem, iż wszyscy uczestnicy Okrągłego Stołu byli „agentami”. Co więcej nikogo konkretnego w tych słowach nie wskazałem, sygnalizując (co wynika jasno z pełnego kontekstu wypowiedzi) pewien mechanizm, z naukowego punktu widzenia typowy dla państw totalitarnych, który w dyskusji licealistów nie został wystarczająco uwzględniony. Słowem, można rzec, że to „nic osobistego”. Niezależnie od rozstrzygnięcia sądu pozew ten jest dokumentem, świadectwem pewnej mentalności – i politycznej, i środowiskowej, a także pokoleniowej. (Kiedyś napiszę o tym więcej.)
Dlaczego to zrobili?
Znajomi, którzy o sprawie słyszeli z mediów, dziwią się, jakie mogą być motywacje grupy osób – niewymienionych przeze mnie z nazwiska – by formułować zarzuty „obrazy całej III RP” (to z retoryki ich przedstawiciela mec. Michała Wawrykiewicza) i mobilizować poparcie medialne w sprawie, która dla każdego poważnego badacza komunizmu oraz mechanizmów wychodzenia z tego systemu winna być jasna.
Skoro PRL był państwem policyjnym, na co dzień wykorzystującym wielotysięczne sieci tajnych współpracowników, zaś proces wychodzenia z tego systemu był – jak zauważył kiedyś Ryszard Kapuściński – odgórną rewolucją, to można przyjąć, iż przygotowując transformację z natury rzeczy z owej sieci agenturalnej korzystano.
Taki charakter procesu wychodzenia z komunizmu – częściowo spontaniczny, częściowo kontrolowany, w tym agenturalnie – nie powinien budzić wątpliwości. Można oczywiście spierać się, jak głęboka była agenturyzacja, kto i w jakim zakresie z tajnymi służbami PRL współpracował, a kto nie. Tym bardziej, że historycy nadal nie przebadali wielu ważnych wątków.
Wśród osób, które mnie pozwały, są i te, które można nazwać „budowniczymi wolnej Polski”. Dlaczego odwołują się do sądu, jako sposobu rozstrzygania sporu o historię? Podpowiedź niedawno znalazłem w dwóch tygodnikach.
Bezkrytyczna obrona?
W „Polityce” (6-12 marca 2019) o problemie sprawiedliwej oceny III RP Adam „Łona” Zieliński, raper i producent muzyczny pisze tak: Zarzuty o symetryzm to pół biedy. Cała bieda zaczyna się, gdy przychodzi do reakcji budowniczych wolnej Polski na zastrzeżenia, nawet te wyważone i konstruktywne. Zbyt często odpowiedzią jest kompletne odrzucenie i bezkrytyczna obrona swego dorobku, tak jakby uwierzyli oni, że III RP została wyposażona w ustrój idealny.
Ma „Łona” rację?
Poczucie straty?
Z wywiadu, jakiego dr Karolina Wigura z Kultury Liberalnej udzieliła „Tygodnikowi Powszechnemu” (9 czerwca 2019) wynika, że ma. Mówi ona: boli mnie, gdy widzę, jak wieloma moimi dawnymi mentorami kieruje dziś strach (…) Strach o to, że przestali być słuchani.
Dalej Wigura mówi o specyficznym autorytaryzmie polskich liberałów.
(…) W tej chwili dostrzegam (…) po stronie starszych pokoleń liberałów olbrzymie poczucie utraty. Statusu, wygodnego miejsca w hierarchii. Widzę też narastającą niechęć wobec wszelkich form sprzeciwu we własnym obozie. To prowadzi do kształtowania się w środowiskach liberalnych różnego typu konformizmu. Właśnie przez to opozycja nie jest w stanie wydać z siebie niczego nowego. Są w stanie tylko wciąż żonglować tymi samymi koncepcjami politycznym czy ekonomicznymi. W tym sensie antypisizm nie jest ich wyborem. To pułapka, z której nie mogą się wydostać.
Felieton opublikowany w tygodniku „Sieci” nr 33/2019
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460787-niepokoj-ojcow-wolnosci