Bogdan Borusewicz, b. marszałek Senatu, a w mijającej kadencji wicemarszałek, po raz kolejny spróbuje zdobyć mandat w Izbie Wyższej parlamentu. Tym razem z poparciem nie tylko macierzystej Platformy Obywatelskiej ale i SLD. „Tego by nawet nie wymyślił Aleksander Kwaśniewski cicho mruczący o łaskę u dawnych KOR-owców z Unii najpierw Demokratycznej a potem Wolności” - komentuje „Gazeta Gdańska”.
Zmowa wyborcza do Senatu kartelizuje demokrację, odbiera obywatelom prawo do rzeczywistego wyboru. To właśnie jest dramatyczne zagrożenie dla sensu demokracji, a nie wspólne zrzędzenie przed bramą stoczni o wojnie domowej sygnowane przez noblistę Wałęsę w towarzystwie członków dawnego aparatu władzy
–- pisze wydawca pisma Marek Formela i zastanawia się, czy panowie nie wyglądaliby bardziej wiarygodnie na placu Jerzego Kołodziejskiego (wojewody gdańskiego w latach 1979-81, sygnatariusza porozumień sierpniowych z ‘80 roku):
pod poplamioną i wykrzywioną tablicą jego imienia ustawioną tuż przy śmietniku. Miejsce to uwadze liderów SLD polecam jako bardziej stosowne do wszelkich demokratycznych uniesień niż brama Stoczni im. Lenina pod którą można jedynie wystawiać kapitulację.
Dziennikarz konkluduje:
Lewica na Pomorzu bez kandydata do Senatu to zgoda na żywot chłopa pańszczyźnianego na POmorskim dworze. Wypadałoby raczej przegonić Borusewicza do porządnej roboty w stoczni, którą obalał, niż trzymać nad nim baldachim.
mp, „Gazeta Gdańska”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460735-kartel-w-senacie-o-borusewiczu-pod-baldachimem-sld