Od początku jak pracowałam w urzędzie poseł Brejza przychodził raz w tygodniu. Na tzw. naradach wskazywane były osoby, które należy atakować w Internecie
— mówi jedna z osób zeznających w śledztwie fakturowym dot. Inowrocławia.
Do zeznań dotarł portal TVP.info. Miastem od lat rządzi ojciec posła PO Krzysztofa Brejzy, Ryszard.
W tej sprawie śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Sprawa ma swój początek w 2017 roku i rozpoczęła się od kontroli CBA. Biuro miało ujawnić, że inowrocławski ratusz księgował i realizował płatności za faktury wystawiane przez fałszywe podmioty gospodarcze lub podmioty, które nie świadczyły usług na rzecz miasta. Dotychczas sprawie postawiono 181 zarzutów.
Fałszywe faktury trafiały do Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej, tam były akceptowane przez pracowników, pieniądze były wypłacane z kasy w gotówce, bądź przelewami na konta podstawionych podmiotów
— czytamy w artykule Samuela Pereiry na łamach portalu TVP. Info.
W zeznaniach, które publikuje TVP.Info możemy znaleźć informacje o rzekomym przebiegu procederu.
Przy fakturach płaconych przelewem schemat był taki, że po przelaniu pieniędzy przedsiębiorca przychodził do mego biura, przychodziła też pani W. ze swoim zeszytem i ona obliczała jaką ma zostawić kwotę. […] za tę kwotę opłacała osoby, które komentowały wpisy w Internecie. Były to wpisy szkalujące osoby wskazane przez posła Brejzę i prezydenta Ryszarda Brejzę. Osobom wystawiającym komentarze w Internecie płaciła pani W. […] mogę się domyślać, że były to kwoty rzędu 500 zł na miesiąc
— mówi jedna z zeznających osób.
Z zeznań ma wynikać, że Krzysztof Brejza miał stać za zlecaniem hejtu w internecie.
Poseł Brejza od początku jak ja pracowałam w urzędzie przychodził do nas raz w tygodniu, zazwyczaj w poniedziałki. Czasem z Marcinem K. na tzw. narady. Podczas tych narad wskazywane były osoby, które należy atakować w Internecie (…) wystawiano negatywne komentarze, wrzucano grafiki, filmiki szkalujące opozycję i nie mam na myśli tylko opozycji lokalnej ale tez ogólnokrajową
— czytamy w zeznaniach ujawnionych przez TVP.info.
Pieniądze były przeznaczane również na doładowanie telefonów prywatnych (…) Były również kupowane tablety, oprogramowanie Tor, które uniemożliwiało wykrycie IP”. „Było też tak, że jeżeli była jakaś potrzeba finansowa np. plebiscyt, to dzwonił pan poseł Brejza i mówił, że musimy go wygrać […] wyniki tych ankiet przedstawiał poseł Brejza na zebraniach partyjnych
— zeznaje jedna z osób.
Mly/tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460662-fabryka-hejtu-u-ojca-brejzy-wskazywano-kogo-atakowac