Od emisji filmu braci Sekielskich laickie i antykościelne siły przeżywają emocjonalne wzmożenie. „Druga Irlandia tuż tuż” – zdają się wołać lewicowo-liberalne media. Portal natemat.pl już w marcu pokazał zieloną wyspę jako wzór rozliczeń z domniemaną pedofilią w Kościele (bo skończyło się drastycznym osłabieniem katolicyzmu). Dwa miesiące później wtórowała mu „Polska. Times”, a równolegle do premiery „Tylko nie mów nikomu” klaskali przypadkowi irlandzkiemu dziennikarze TVN24.
Radość antykatolików jest jednak przedwczesna – Polska to nie Irlandia, my mamy więcej narzędzi do obrony.
Gdy dwadzieścia lat temu politycy i dziennikarze zabrali się za dokumentowanie przypadków pedofilii w irlandzkim Kościele, stworzyli wzorzec, z którego w tym roku czerpali Sekielscy, a za nimi środowiska LGBT, lewicowo-liberalne media i domorośli antyklerykałowie. Ów modus operandi polega na wskazaniu przypadków nadużyć seksualnych z różnych okresów i wywołanie wrażenia, że to wszystko dzieje się „tu i teraz”. Jednocześnie konsekwentnie milczy się na temat pedofilii w innych środowiskach – zwłaszcza wśród celebrytów. W ten sposób propaganda pokazuje jakoby Kościół był siedliskiem patologii. Dalej już prosta droga do akceptacji ideologii LGBT (a więc ukłon właśnie w stronę pedofilii!) i marginalizacji Kościoła.
„Upadek ładu nastąpił w ciągu 10 lat. Nie mieliśmy katolickiej partii w parlamencie, brakowało też massmediów o konserwatywnym światopoglądzie, a więc ludzi karmiono liberalnymi i neomarksistowskimi treściami, pochodzącymi z prasy, telewizji czy portali internetowych o międzynarodowym kapitale” – mówił tygodnikowi „Sieci” irlandzki działacz i wydawca katolicki w lipcu tego roku. Murphy wspomniał, że jedyną siłą broniącą wiary był Kościół, ale poprzez kampanię medialną został on zneutralizowany.
SPRAWDŹ W TYGODNIKU SIECI: Tygodnik Sieci: Idzie potężny atak na Polskę
Tymczasem u nas funkcjonują właśnie te siły, których zabrakło w Irlandii. Mamy partię broniącą tradycji i wiary (wiem, wiem, daleko jej do ideału) w parlamencie, ba, tworzącą rząd, mamy też szereg konserwatywnych massmediów, choć nadal maszerujących daleko za niemieckimi środkami przekazu w Polsce, a nasz Kościół nie milczy! Choć prymas Wojciech Polak udaje przezroczystego i niewidzialnego, to metropolita krakowski abp. Marek Jędraszewski wypowiedział w naszym imieniu spektakularne „non possumus”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Mocna homilia abp. Jędraszewskiego: pojawiła się tęczowa zaraza
Z tym sojuszniczym trójporozumieniem nie jest łatwo wygrać, choć trzy dekady pedagogiki wstydu, kupowania elit i zniechęcania Polaków do własnej tradycji nie są bez znaczenia. Właściwie lewicowo-liberalne ataki ograniczają się tylko do tych trzech celów: Kościoła, partii konserwatywnych i konserwatywnych mediów.
Póki jednak te swoiste Okopy Świętej Trójcy trwają, a tak wielu Polaków się wokół nich jednoczy, to w przypadku Rzeczpospolitej możemy mówić nie tylko o obronie przed lewactwem, ale też o całkiem spektakularnych wypadach do obozu przeciwnika.
Jesienią trzeba nam z tych szańców zrobić taką wycieczkę na czerwono-tęczowe sztandary, żeby pokazać w kraju i w Europie, że naród św. Jana Pawła II nie z takimi „potopami” umie sobie poradzić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460634-polska-to-nie-irlandia-tutaj-mozemy-obronic-katolicyzm