Ludzie na ulicach mówią o mnie, że jestem złodziejem, takich przypadków są dziesiątki, a nawet setki

—żalił się na na sali rozpraw poseł Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej, podczas drugiej rozprawy, która odbyła się w środę w Sądzie Okręgowym w Szczecinie w procesie, jaki parlamentarzysta wytoczył profesorowi Sławomirowi Cenckiewiczowi. Wyrok w tej sprawie zapadnie we wrześniu.

Przypomnijmy, że poseł Platformy wytoczył proces historykowi z powodu retweetowania przez niego obrażających, w mniemaniu Nitrasa, memów. Polityk mówi, że poczuł się zniesławiony, a same memu miały sugerować, że jest złodziejem.

Takich przypadków są co najmniej dziesiątki, jeśli nie setki. Żeby nie być gołosłownym, ostatnio, gdy wychodziłem wraz z rodziną z pizzerii na ulicy Poniatowskiego, starsza pani nazwała mnie bandytą, złodziejem, który powinien siedzieć w więzieniu

—powiedział Nitras.

Jest posłem, który budzi jedne z największych emocji, ale pewnie na tym mu zależy, a skoro mu na tym zależy, to wpisuje w ten sposób w swoją działalność niejako przyzwolenie na to. Skoro ja w ten sposób walczę i takim mieczem wojuje, to mogę od tego miecza również zginąć

—mówił obrońca profesora Cenckiewicza, mecenas Zbigniew Bogucki. Odnosząc się do słów Nitrasa, dodał on, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.

Z kolei prof. Cenckiewicz odnosząc się do słów polityka PO, podkreślił, że nie ma żadnego związku z tym, co spotyka Sławomira Nitrasa na ulicach, a tweetami, które „podał dalej”.

Z dużą przykrością słuchałem tych wszystkich informacji, bo w jakimś sensie się solidaryzuje z panem posłem Nitrasem w tym niepokoju, że takie opinie go spotykają

—powiedział Cenckiewicz.

kk/Radio Szczecin