„Wciąż jesteśmy w sytuacji, kiedy chcemy tak naprawdę bronić funkcjonowania demokratycznego państwa prawa. To demokratyczne państwo prawa dzisiaj jest pod wieloma znakami zapytania” - powiedział kandydat PO do Senatu RP Tadeusz Zwiefka w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
To jest spowodowane wieloma działaniami przeciwko konstytucji, przeciwko praworządności, przeciwko różnego rodzaju wolnościom, które powinny być niezagrożone ze strony obozu rządzącego. Model, jaki zostanie wybrany, jest naprawdę wynikiem różnego rodzaju postrzegań ze strony naszych wyborców. Dlatego ta ocena z mojej strony wygląda tak, jak ją przedstawiłem, czyli wydaje mi się, że wyborcy są jednak bardziej przywiązani do czytelnych podziałów niż do wielkiej koalicji, w której utopi się pewnego rodzaju różnice i wartości, którymi się kierujemy
— mówił.
Troska Zwiefki o stan demokracji w Polsce, podobnie zresztą jak i wielu innych członków Koalicji Obywatelskiej stanowi swoiste kuriozum, biorąc pod uwagę dokonania tego środowiska politycznego.
Bohater książki „Resortowe dzieci. Media”, który w swojej karierze – jak przypominają autorzy publikacji - ma prowadzenie w stanie wojennym radiowęzła w jednym z poznańskich zakładów pracy, sprawdzony reporter redakcji programów informacyjnych z okresu tuż przed transformacją należał do PZPR od 1975 roku, nigdy publicznie nie dokonał ekspiacji czy rozliczenia z przeszłością. Nie przeszkodziło to mu w rozwoju kariery w tzw. wolnej Polsce. W latach 90. pracował jako komentator sejmowy. Do polityki przeszedł w 2004 roku, kiedy to został eurodeputowanym z ramienia Platformy Obywatelskiej.
Kiedy już tak trochę na zimno patrzę na to, to wydaje mi się – i to także pokłosie wielu moich rozmów, dotyczących funkcjonowania polskiego Sejmu - że może warto by przynajmniej próbować przenieść pewne doświadczenia z Parlamentu Europejskiego do funkcjonowania parlamentu krajowego. To nie byłoby złe
— przekonywał, nie precyzując jednak, co ma na myśli. Obserwując obrady Parlamentu Europejskiego można mieć poważne wątpliwości, czy rzeczywiście do Polski chce on przenieść dobre wzorce. Zresztą sam Zwiefka był jednym z tym polityków, którzy podchodzili do Unii Europejskiej i członkostwa Polski w niej w sposób zupełnie bezkrytyczny i „za wszelką cenę”.
Jako eurodeputowany nie dał się poznać z dobrej strony. Był jednym z tych posłów, którzy w 2018 roku poparli uderzającą w polskich przedsiębiorców dyrektywę, ograniczającą możliwość delegowania pracowników do 12 miesięcy. Po tym okresie pracownik podlega prawu kraju przyjmującego, co niesie za sobą wzrost kosztów. We wcześniejszej jego działalności również trudno doszukać się pozytywów.
Ale dzisiaj, Wiem, że w pojedynkę to jest trudno, ale prof. (Dariusz – red.) Rosati, który także był przez wiele lat europosłem, prof. (Paweł – red.) Kowal, który też był europosłem, i jeszcze parę innych osób, które miały swoje doświadczenie w Parlamencie Europejskim, najprawdopodobniej także znajdą się w polskim Sejmie. Być może wspólnie uda się pewne mechanizmy wprowadzać.
—dodaje Zwiefka, wierny członkiem ugrupowania dla liderów którego „polskość to nienormalność”.
Wszystko to nie przeszkadza mu teraz perorować o potrzebie „przywrócenia praworządności”, byleby tylko odsunąć od władzy Prawo i Sprawiedliwość.
Różne głosy słyszałem, ale patrzmy na realia, które pokazują nam, jaką drogą powinniśmy pójść. Wybory europejskie, zbudowanie wielkiej Koalicji Europejskiej, pokazało nam, że chyba nie tędy droga w walce z silnym blokiem zjednoczonej pisowskiej prawicy
— podsumował.
aw/Rzeczpospolita
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460224-zwiefka-zapewniaze-startuje-do-senatu-w-trosce-o-demokracje