W następnej kadencji Senat może odegrać dużą rolę, większą niż wcześniej; nawet jeśli w Sejmie wygra PiS, w Senacie może zwyciężyć opozycja - mówi PAP Antoni Mężydło, kandydat Koalicji Obywatelskiej na senatora z Torunia, który zdecydował się na start do Senatu po prawie 18 latach zasiadania w Sejmie.

PAP: Co pana skłoniło, żeby kandydować do Senatu, a nie do Sejmu?

Antoni Mężydło: Senat w tej następnej kadencji może odegrać ważną rolę, ważniejszą niż dotąd. Obecna opozycja może w nim zdobyć większość, nawet jeśli wybory do Sejmu wygra PiS. Senat będzie w takim przypadku odgrywał ważną rolę. Większość w Senacie daje możliwość zablokowania ewentualnych zmian konstytucyjnych, ma się wpływ na instytucje i na proces legislacyjny. Można w Senacie dużo zrobić. Myślę, że tam może się zacząć proces odchodzenia od demontażu demokracji.

W Senacie można więcej zrobić niż w Sejmie?

W Sejmie można oczywiście więcej, ale w Senacie łatwiej będzie opozycji uzyskać większość, niż w Sejmie. PiS transferami społecznymi zyskał przychylność wielu wyborców i może to tej partii pomóc w wyborach do Sejmu. W przypadku wyborów do Senatu opozycja posiada jednak cały zestaw ludzi, cieszących się poparciem społecznym i mających szanse na zwycięstwo.

W województwie kujawsko-pomorskim, w którym pan kandyduje, udało się zrealizować pakt senacki?

Tak, choć to było takie oddolne porozumienie. Z Grudziądza ma kandydować rekomendowany przez PSL Ryszard Bober. To znany samorządowiec, przewodniczący sejmiku wojewódzkiego. Z Włocławka, który jest bardziej lewicowym okręgiem, kandyduje Jerzy Wenderlich z Lewicy. Ja kandyduje z bardziej prawicowego Torunia. W Bydgoszczy kandyduje Andrzej Kobiak, który już był senatorem i Krzysztof Brejza, który kierował się podobnymi argumentami jak ja, wybierając Senat.

Myślę, że pięć mandatów w Senacie możemy w województwie zdobyć, czyli możemy Senat wziąć w całości. Na coś podobnego duże szanse są w całej Polsce, szczególnie w części północno-zachodniej.

kk/PAP