Działacze K‘15 zaangażowali się w ugrupowanie pod hasłem walki z zieloną zarazą, a teraz wódz im powiedział, że idą z PSL
— mówi portalowi wPolityce.pl Maciej Maciejowski, wiceprezes Skutecznych.
wPolityce.pl: Dużo działaczy Kukiz ‘15 wkurzonych na sojusz z PSL zgłasza się do Komitetu Wyborczego Skuteczni?
Maciej Maciejowski: Wielu. Było to widać nawet po dzisiejszej konferencji. Są to zarówno działacze funkcyjni, jak i szeregowi. Wielu działaczy Kukiz ‘15 zaangażowało się w ugrupowanie, żeby walczyć z zieloną zarazą. Mieli zwalczać nepotyzm i kolesiostwo, a wódz partii im powiedział, że startują z PSL, który jest winien tego wszystkiego, trudno więc się dziwić, że ludzie są wkurzeni.
Posłowie Kukiz ‘15 też chcą do was dołączyć?
Cały czas mamy kontakty koleżeńskie z posłami Kukiz ‘15. Ale nam nie zależy na ściąganiu ich do nas. Zbieramy podpisy, potem trzeba będzie zapełnić i zarejestrować listy z nowymi ludźmi w polityce. Nam bardziej zależy na ściąganiu ludzi z terenu niż posłów. Większość posłów Kukiz ‘15 nic nie zrobiła przez cztery lata w Sejmie.
Co oprócz porozumienia z PSL nie spodobało się działaczom Kukiz ‘15 w ich ugrupowaniu?
Myślę, że to samo co i mnie jako działaczowi Kukiz ‘15, który od 2013 r. współpracował z Pawłem Kukizem. Uczestniczyłem w jego kampanii prezydenckiej, a później w kampanii parlamentarnej. Cztery lata Kukiz ‘15 w Sejmie zostały zmarnowane. Paweł Kukiz nie próbował zrealizować żadnego z przedwyborczych postulatów. Pojedynczy poseł, czyli Piotr Liroy-Marzec obiecał w kampanii wyborczej, że będzie walczył o medyczną marihuanę i praktycznie sam doprowadził do tego, że wszystkie kluby poparły jednogłośnie jego projekt. Projekt przeszedł i stał się obowiązującym prawem. Sam jeden Liroy to zrobił. A Paweł Kukiz wpierw mówił, że to nie jest nośny temat, żeby Piotrek nie poruszał sprawy, bo to śliski temat. A potem jeszcze bezczelnie kłamał i próbował sobie przypisać ten sukces.
W jaki sposób?
Twierdził, że to projekt Kukiz ‘15. A przecież pod dokumentem byli podpisani przedstawiciele każdego klubu parlamentarnego. Chyba najbardziej wkurzające jest to, że cztery lata zostało zmarnowane. Już kampania wyborcza do Sejmu w 2015 r. była prowadzona tak, żeby nie wszedł nikt poza „jedynkami” i żeby nie udało się zrobić zbyt dużego sukcesu. „Jedynki” były przebadane psychiatrycznie przez Pawła Kukiza-Szczucińskiego prawdopodobnie pod kątem posiadania określonych predyspozycji.
Naprawdę?
Tak, można o tym przeczytać w książce posła Janusza Sanockiego. Każdy kandydat z pierwszej trójki na liście wyborczej Kukiz ‘15 przechodził przesłuchanie u Pawła Kukiza-Szczucińskiego. On nazywa się Szczuciński, ale wziął od żony nazwisko Kukiz, żeby podkreślić, że jest spokrewniony przez nią z Pawłem Kukizem.
O co pytał kandydatów na posłów z Kukiz ‘15?
Zadawał wszystkim, bo potem to sprawdzaliśmy, szablonowe pytanie: czy Paweł Kukiz nadaje się na premiera? Jeżeli ktoś odpowiadał, że nie, to wypadał z listy. Przecież nikt normalny nie powie, że Paweł Kukiz nadaje się na szefa rządu. Ludzie byli dobierani pod kątem wierności wodzowi. Dlatego ten klub parlamentarny do końca się nie rozpadł. Ale było tam wiele miernych postaci typu Tyszka czy Apel, ludzi, którzy przez cztery lata brali diety poselskie i nie zbudowali struktur partyjnych. Teraz okazało się, że trzeci co do wielkości klub parlamentarny nie jest w stanie zebrać podpisów przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Czy prowadzicie rozmowy na temat wspólnego startu ze środowiskiem Marka Jurka i Kaji Godek?
Na tę chwilę mogę powiedzieć, że na 100 proc. startują z naszych list środowiska, które pojawiły się na dzisiejszej konferencji. To część Konfederacji, większość partii Korwin i partia Kierowców. Nie chcę w tej chwili mówić o rozmowach, które trwają, bo są dosyć delikatne i nawet nasi partnerzy prosili, żeby jeszcze nic nie ogłaszać na ich temat.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460120-maciejowski-cztery-lata-k-15-w-sejmie-zostaly-zmarnowane