Były premier Donald Tusk, zwany też „królem Europy”, nieustannie miesza się do polskiej polityki. Tym razem zabrał głos ws. ustaleń Onetu. Portal twierdzi, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak „stoi za zorganizowanym hejtem wobec sędziów, którzy sprzeciwiają się wdrażanym przez PiS zmianom w wymiarze sprawiedliwości” oraz „aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa sędziowskiego Stowarzyszenia Iustitia”.
Oni są ministrami sprawiedliwości właśnie dlatego, że są do tego zdolni, a nie mimo tego. A tyle było krzyku, kiedy mówiłem o współczesnych bolszewikach
— oświadczył na Twitterze Tusk.
Przypomnijmy, że o współczesnych bolszewikach Tusk mówił w przededniu setnej rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości.
Józef Piłsudski, kiedy pokonywał bolszewików, a de facto bronił wspólnoty zachodu przed polityczną barbarią, to miał trudniejszą sytuację niż my dzisiaj. Kiedy Lech Wałęsa pokonywał bolszewików symbolicznie, kiedy wydobywał z nas to, co europejskie, wolnościowe, to miał trudniejszą sytuację. Ale dał radę. Dlaczego wy nie mielibyście pokonać współczesnych bolszewików?
— powiedział szef Rady Europejskiej podczas Igrzysk Wolności w Łodzi, po czym udawał świętego, bo już dzień później stwierdził, że „czasem spieramy się za mocno”.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk jątrzy przed 11 listopada: Piłsudski i Wałęsa dali radę. Dlaczego nie mielibyście pokonać współczesnych bolszewików?
Według Onetu, informacje zniesławiające prof. Markiewicza Emilia miała przesłać do wszystkich oddziałów Stowarzyszenia „Iustitia” oraz na jego adres domowy. Jego adres Emilia miała otrzymać od Piebiaka, podobnie jak adresy sędziów warszawskiej Iustiti.
Onet jest w posiadaniu dowodów na to, że Łukasz Piebiak taki plan w pełni zaaprobował przed jego realizacją
— napisał portal.
Onet przytoczył fragmenty rozmów, jakie Piebiak miał prowadzić z Emilią za pośrednictwem komunikatorów internetowych. W jednej z nich Emilia relacjonowała plan akcji dyskredytującej Markiewicza.
Zrobię wszystko tak jak umiem, jak zawsze. Za rezultat nie ręczę ale postaram się. Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą
— napisała na koniec.
Za czynienie dobra nie wsadzamy
— odpisał jej Piebiak.
W rozmowie z 25 czerwca 2018 roku Emilia pisała o wysyłanych przez siebie mailach o Markiewiczu, dodając na koniec: „PS. żądam podwyżki”.
Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli
— odpowiedział wiceminister.
W materiałach dotyczących szefa Iustitii - podaje portal - znalazła się informacja sugerująca, że sędzia miał namówić jakąś kobietę do popełnienia aborcji. 26 czerwca Piebiak napisał do Emilii: „Pani Emilio, może tę aborcję to jako ostateczne rozwiązanie zastosujemy?”.
Problem w tym, że gdy wiceminister zaczął się wahać, Emilia zdążyła już rozesłać kilka tysięcy maili
— podał portal. Ta sprawa wywołała kłótnię między Emilią a „Kubą”, czyli - jak podejrzewa Onet - współpracownikiem Piebiaka Jakubem Iwańcem, i chwilowo przerwała współpracę.
Według Onetu Emilia prywatnie jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości. W rozmowie z portalem Emilia przyznała, że bardzo wstydzi się tego, co robiła. Według niej swoimi działaniami mogła zaszkodzić co najmniej 20 sędziom.
Piebiak, pytany przez Onet o kontakt z Emilią, odparł:
Słyszałem, że doszło do wycieku jakiejś korespondencji, ale nie wiem, co w niej jest, więc się nie będę na ten temat wypowiadał.
Potwierdził przy tym, że zna ją „z Twittera”. Dopytywany o sprawę szefa Iustitii, powiedział:
Nie przypominam sobie naszych kontaktów w sprawie Markiewicza. To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie. Jestem na urlopie.
wkt/PAP/TT
-
To trzeba przeczytać!
„Resortowe dzieci” - wszystkie 4 tomy (Media, Służby, Politycy, Biznes)
Do kupienia „wSklepiku.pl”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/460103-jest-i-on-tusk-probuje-moralizowac-ws-piebiaka