wPolityce.pl: W czasie sobotniej prezentacji kandydatów w Łodzi, powiedział pan:”Walczymy o to, żeby Polska była porządna, a ponieważ izba senacka jest izbą refleksji, więc swoją refleksją i doświadczeniem chciałbym służyć PiS”. Co ma pan na myśli używając tego pięknego słowa „porządna” w odniesieniu do naszej Ojczyzny?
MAREK MARKIEWICZ, prawnik, adwokat, wykładowca akademicki, od niedzieli kandydat PiS w wyborach do Senatu z Łodzi: Mama mi mówiła, żebym porządnie wyglądał i był solidny, Babcia mówiła, że nie ma porządku bez Pana Boga, a Babcia wiele widziała i wiedziała. Tata kazał mi być porządnym, to się staram. Porządnie to tak, żeby było prawo i lewo, ale nie pomieszane, żeby dotrzymywać słowa i żeby prawo nie było bezduszne, a ludzie prawi.
Tak mi się to od dawna wydaje i taką bym chciał widzieć Polskę.
Dlaczego pan, szanowany prawnik, człowiek od dawna poza bieżącą polityką, zdecydował się do niej powrócić?
Powiedziałem sobie kiedyś, że chciałbym, by mój syn żył w normalnym i porządnym kraju. Nie wszystko się udało i trzeba nad tym jeszcze popracować. Wiem więcej niż kiedyś, poznałem życie z każdej strony, służyć więc mogę radą i pomocą i taki jest porządek rzeczy. A poza tym mam od niedawna wnuka, któremu wstyd pokazać taki bałagan, jakiego jeszcze nie udało się naprawić. Uwierzyłem, że PiS idzie dobrą drogą.
Nie boi się pan zderzenia z nastrojami w polskiej adwokaturze? Z sędziami? To środowiska często dzisiaj politycznie niezwykle antypisowsko rozemocjonowane.
Środowiskom przejdzie – gorzej z klientami, bo oni nie tego od tych właśnie środowisk oczekują, co od nich otrzymują.
Silnie na mnie działa niespełniona potrzeba elementarnej sprawiedliwości, tak często wyrażana, że trzeba coś z tym zrobić.
Jaki plan na wybory? Jaki program - czy dla Łodzi jakoś szczególny?
Łódź to moje rodzinne miasto, stamtąd dwukrotnie byłem posłem, więc śmiało oddaję się do dyspozycji, gdy widzę sensowny plan dla Polski, więc i mego miasta, które ma właśnie teraz szansę, by się odrodzić.
Czytelnicy portalu wPolityce.pl znają pana z Salonu Dziennikarskiego, gdzie bywał pan częstym gościem. Teraz już pan nie pokomentuje - wszystko musi się już panu podobać. Nie będzie ta zmiana bolała?
Salon to było dla mnie piękne i ważne miejsce i już mi go brakuje. Byłem i czuję się dziennikarzem, a w Salonie byłem w wybornym towarzystwie, co dziś rzadko się zdarza.
A co mi się podoba, to podoba - zawsze o tym mówiłem i odwrotnie – tu nie ma zmiany.
rozm. mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/459834-marek-markiewicz-uwierzylem-ze-pis-idzie-dobra-droga