Nie będzie naszej zgody na podrzynanie gardeł kukłom, ani na żadne obrażanie Polaków, polskiej wiary, polskiego języka, na kłamstwa historyczne - mówił premier Mateusz Morawiecki w niedzielę na pikniku rodzinnym w Stalowej Woli (Podkarpackie).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezes PiS w Stalowej Woli: Musimy bronić rodziny, jej właśnie broni ks. abp Marek Jędraszewski, jestem mu za to z serca wdzięczny
Premier Mateusz Morawiecki przemawiając do mieszkańców Stalowej Woli na pikniku rodzinnym zwrócił uwagę na symboliczną nazwę tego miejsca: „potrzebujemy stalowej woli do przebijania dalej szklanych sufitów niemożności, które krępowały nas w czasach III RP”.
Jest dzisiaj szczególny czas - mamy rzeczywiście kilka najbliższych tygodni decydujących być może o dekadach, a więc zapytajmy siebie, naszych przyjaciół, sąsiadów, rodziny, najbliższych, czy chcemy, żeby państwo było stalowe jak ze stali, żeby miało stalową wolę realizacji programów społecznych czy żeby było państwem tekturowym?
— mówił szef rządu w Stalowej Woli.
Prosimy o stalową wolę i ją deklarujemy
— powiedział.
Prosił zgromadzonych, by odpowiedzieli sobie na pytanie, „czy lepiej żyło się w Polsce 4 lata temu, czy teraz?”. Czy było wtedy łatwiej o pracę, jak wyglądała polityka senioralna, wobec rodzin. I czy lepiej się żyło rodzinom wielodzietnym.
Premier zapytał zgromadzonych, czy Polska może być lepsza. I odpowiedział, że poprzednicy uważali, że III RP to wszystko, co można osiągnąć.
My uważamy, że Polska może być lepsza. Że to jest podstawowe nasze zobowiązanie, żeby starać się rok po roku kadencja po kadencji, żeby Polska stawała się coraz lepsza
— mówił premier.
Zwrócił uwagę, że „Unia Europejska to twarda walka o własne interesy” i dodał, że „potrafimy realizować tam swoje - czasami postawić się i postawić na swoim”.
Podczas wystąpienia szef rządu zwracał uwagę, że środki, które „ciężką pracą wyrwaliśmy mafiom VAT-owskim, przestępcom podatkowym, wielkim korporacjom międzynarodowym” są również przeznaczane na podnoszenie naszego bezpieczeństwa. Morawiecki zaznaczył, że „niektórzy obawiają się, czy wystarczy środków na realizacje wielkich programów społecznych PiS”.
W tym naszym wielkim społecznym, gospodarczym programie jest pewien klucz, kluczyk, klucz do skarbca - dosłownie i w przenośni. To jest umiejętność, kompetencja zarządzania instytucjami państwa, w szczególności instytucjami podatkowymi
— podkreślał Morawiecki.
Zadłużenie państwa odbywało się za naszych poprzedników. Jak zliczymy zabranie OFE i wyprzedanie majątku narodowego w ich czasach, to łącznie był to dług dodatkowy zaciągnięty przez naszych poprzedników w wysokości 600 mld zł
— powiedział.
Jego zdaniem ci, „którzy naiwnie lub z premedytacją chcą, żeby było tak jak było, to albo wiedzą, albo nie wiedzą, że Polska była pozbawiona naszych środków, nam należnych podatków (…), na dziesiątki różnych sposobów” - mówił premier do zgromadzonych.
Trzeba było szkiełka i oka, trzeba było tej kompetencji, żeby wyniknąć w te obszary, gdzie, w jaki sposób wielkie korporacje międzynarodowe nie płacą w Polsce podatków, w jaki sposób mafie VAT-owskie transferują pieniądze za granicę
— stwierdził.
Bo ten wachlarz tych różnych metod, przez które Polacy byli pozbawieni pieniędzy, był bardzo szeroki i jest dalej bardzo szeroki. Tylko Prawo i Sprawiedliwość nie pozwala na jego stosowanie
— wyjaśnił.
I tak długo, jak będziemy, nie pozwolimy na jego stosowanie
— dodał.
To mechanizmy od całkiem legalnych - niestety - rajów podatkowych: Szwajcaria, Holandia, Irlandia, Luksemburg (…), a skończywszy na zupełnie nielegalnych mechanizmach, jak przemyt papierosów, alkoholu, paliwa, który my w końcu kontrolujemy
— tłumaczył premier Morawiecki.
Zaznaczył, że mówi o tym tak dużo, ponieważ trzeba zrozumieć, skąd się wzięły pieniądze przeznaczane obecnie na politykę społeczną i gospodarczą.
One właśnie wzięły się z tego, że Prawo i Sprawiedliwość potraktowało państwo polskie nie jak piąte koło u wozu, tylko jako najwyższą wartość, wspaniałą wartość
— powiedział.
Pytał, jak można było wolnej, suwerennej, niepodległej ojczyzny, odzyskanej po „takich trudach, utopionych we krwi II wojny światowej i wcześniejszych powstań, wysiłków zbrojnych” nie traktować jako naszego największego dobra. „A właśnie tak działo się w czasach do 2015 roku - oczywiście z krótkimi przerwami na inne rządy” - stwierdził.
Chcemy zaangażować się w kolejnych latach w to, co jest dla Polski najważniejsze - budowanie poziomu życia takiego albo jeszcze lepszego, jaki jest w państwach Europy Zachodniej - to jest nasz cel, to jest dzisiaj nasz punkt odniesienia, ale ja wierzę, że za dekadę lub dwie w stosunku do niektórych państw przeskoczymy tamten poziom życia i będziemy lepiej, piękniej żyli i mieli również dużo więcej wolności
— mówił premier.
Staramy się największe wyzwania adresować we właściwy sposób. Największa sztuka polega na tym, żeby prowadzić taką politykę gospodarczą, żeby jednocześnie odpowiadać na wyzwania długoterminowe, również w polityce przemysłowej. To XIX wiek mówili jeszcze 10 lat temu. Dziś widzimy, że to działa, widzimy to tu w Stalowej Woli. Dalej będziemy dążyć do odrodzenia polskiego przemysłu. Będziemy do tego dążyć przez kolejne 4, 8, 12 lat
— podkreślił.
Morawiecki odniósł się również do ostatnich wydarzeń.
Nie będzie naszej zgody na podrzynanie gardeł kukłom, ani na żadne obrażanie Polaków, polskiej wiary, polskiego języka, na kłamstwa historyczne
— zaznaczył.
Idziemy tą drogą. Ten ogień, który nieśli nasi przodkowie i przez ciemne lata faszyzmu, komunizmu - tej czerwonej zarazy - wierzyli, że ten ogień doprowadzi nas do niepodległej, suwerennej, my dzisiaj przejęliśmy
— zapewnił Morawiecki.
Prawo plus sprawiedliwości równa się zwycięstwo
— dodał.
kpc,kb/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/459794-premier-nie-bedzie-zgody-na-podrzynanie-gardel-kuklom