W końcówce poprzedniego roku i na początku tego roku, przez wiele tygodni, miała miejsce w mediach swoista burza, dotycząca płac kadry kierowniczej zatrudnionej w Narodowym Banku Polskim (NBP) i nie przerwało jej nawet opublikowanie wynagrodzeń konkretnych urzędników.
Okazało się zresztą, że wynagrodzenia obecnej kadry kierowniczej wcale nie odbiegały poziomem od płac we wcześniejszych okresach, kiedy bankiem kierowali Hanna Gronkiewicz Walc, Leszek Balcerowicz czy Marek Belka, a mimo tego zainteresowanie mediów tymi wynagrodzeniami nie ustawało.
Dopiero przyjęcie przez Parlament ustawy określającej między innymi wysokości wynagrodzeń zarządu NBP i w konsekwencji także dyrektorów departamentów, zakończyło tę medialną burzę.
Trwające już wiele miesięcy działania polskiego banku centralnego polegające na poważnej zmianie struktury jego rezerw walutowych, nie znajdują już takiego medialnego zainteresowania, a fakt, że NBP zarobił na tym przynajmniej 4 mld zł, w zasadzie do publicznej wiadomości w ogóle się nie przebił.
Poinformował o tym tylko portal money.pl i to w trochę prześmiewczym tonie, twierdząc że banki centralne krajów strefy euro złoto sprzedają, a NBP zaczął złoto kupować od połowy poprzedniego roku.
Rzeczywiście to niedawana zasoby złota w rezerwach walutowych NPB wahały się w granicach 100 ton ale w ostatnich kilkunastu miesiącach powiększyły się prawie o 126 ton do poziomu blisko 229 ton.
Realizując strategiczne decyzje zarządu, NBP w połowie poprzedniego roku zakupił około 26 ton złota jak się szacuje za około 3,6 mld zł (uncja kosztowała wtedy na rynku około 1,2 tys USD), a w maju i czerwcu tego roku kolejne blisko 100 ton za kwotę około 16-17 mld zł. Sumarycznie jak już wspomniałem NBP zakupił blisko 126 ton złota za kwotę około 20 mld zł, a obecnie złoto to jest warte przynajmniej 24 mld zł ( cena za uncję przekroczyła właśnie 1,5 tys USD i cały czas rośnie).
Wprawdzie NBP nie zamierza tego złota sprzedawać więc nie można mówić o formalnym zysku zrealizowanym na złocie ale nie ulega wątpliwości że zakupy odbywały się we właściwych momentach, przede wszystkim przed powstaniem ogromnego niepokoju na rynkach ze względu na nasilający się konflikt handlowy pomiędzy Chinami i USA.
Jeżeli dojdzie do wprowadzenia przez USA dodatkowych obciążeń celnych na eksport Chin kierowany do USA, to polityczne napięcie będzie rosło, a to oznacza dalszy wzrost cen złota, a polskie rezerwy w złocie będą jeszcze bardziej cenne.
W związku z tym decyzje zarządu NBP z połowy poprzedniego roku o zmianie struktury rezerw walutowych i bardziej niż podwojenie zasobów złota w tych rezerwach, należy nie tylko docenić ale także maksymalnie upublicznić.
Jak powiedział na początku lipca tego roku prezes NBP Adam Glapiński „w roku, w którym świętujemy stulecie polskiego złotego, jako fundamentu siły gospodarczej naszego kraju, udało się zwiększyć strategiczne rezerwy złota i podjąć działania w celu repatriacji znacznej części polskiego złota do kraju”.
I dalej „ realizując nasze konstytucyjne, ustawowe i po prostu patriotyczne zobowiązanie nie tylko budujemy siłę gospodarczą państwa polskiego, ale też tworzymy rezerwy, które będą strzegły jego bezpieczeństwa finansowego. Taki jest światowy trend, ale także oczekiwanie polskiego społeczeństwa”.
Dzięki tym zakupom Polska jest już na 21 miejscu na świecie jeżeli chodzi o zasoby złota w naszym banku centralnym i są one dwukrotnie wyższe niż w Szwecji, nieco wyższe niż w Belgii ( ma zasoby złota w wysokości 227 ton) i zbliżone do zasobów Austrii i Hiszpanii ( obydwa kraje mają po około 280 ton złota).
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/459233-cisza-o-tym-ze-nbp-zarobil-ponad-4-mld-zl-na-zlocie