W natłoku kampanijnych doniesień o tym, kto znajdzie się na poszczególnych listach wyborczych, nie powinna umknąć nam pozornie błaha informacja o kandydaturze Krzysztofa Mazura. Były prezes Klubu Jagiellońskiego wystartuje w wyborach do Senatu (z ramienia PiS), rzucając w Krakowie wyzwanie senatorowi Bogdanowi Klichowi (PO-KO). Myślę, że warto przyglądać się tej rywalizacji z przynajmniej kilku ciekawych powodów, które w dłuższej perspektywie mogą być papierkami lakmusowymi na to, w którą stronę wędruje obóz Zjednoczonej Prawicy.
Po pierwsze, kandydatura Mazura to dowód na to, że w Prawie i Sprawiedliwości - przynajmniej na poziomie nieoficjalnych narad i dyskusji za zamkniętymi drzwiami - krytyka poczynań obozu rządowego jest wysłuchiwana. Dzisiejszy kandydat PiS na senatora nie raz i nie dwa wytykał (jeszcze jako publicysta i komentator) ekipie „dobrej zmiany” niekonsekwencję, naginanie i łamanie standardów, a czasem po prostu polityczne błędy. Dlaczego zatem Nowogrodzka zdecydowała się zaakceptować kandydaturę Mazura? Myślę, że pewnych tropów należy szukać w wywiadzie, jaki Radosław Fogiel (wicerzecznik PiS) udzielił ostatnio tygodnikowi „Sieci”.
Bywały takie przypadki, że politycy, wiedzeni intuicją, podejmowali jakieś działania, czując, że takie są oczekiwania, a później okazywało się, po spojrzeniu na sprawę z różnych perspektyw, że ostateczne decyzje są inne
— mówił Fogiel, pytany o sytuacje, w których przychylni PiS politycy czy działacze oczekiwali przykręcenia śruby i dociśnięcia pedału gazu, a nie korekty kursu czy cofnięcia się o krok.
Można spokojnie przyjąć tezę, że przynajmniej część krytycznych uwag Mazura (skądinąd zawsze na poziomie i z troską o instytucje państwa) i jego analiz została na Nowogrodzkiej uznana za ciekawą i słuszną. A to z kolei oznacza, że elastyczność obozu (jeśli chodzi o merytoryczną krytykę) jest większa niż mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka.
Po drugie, oddanie tego trudnego dla PiS pola wyborczego w ręce Krzysztofa Mazura to naturalna konsekwencja myśli: „Chciałeś rower, to pedałuj”. Były prezes Klubu Jagiellońskiego tyle razy wskazywał obszary, w których PiS powinno zadziałać inaczej (skuteczniej, jakościowo dużo lepiej, bardziej zachęcająco także dla wyborców w dużych miast), że najbliższa kampania i wybory będą małym crash testem dla tego rodzaju teoretycznych rozważań.
Muszę w tej kampanii przekonać sporo osób, które na PiS nigdy nie głosowały. Muszę nie tylko przekonywać przekonanych, ale iść do centrum
— powiedział Mazur na swojej pierwszej konferencji prasowej (w roli polityka) w Krakowie.
Wszystkie te tezy wyglądają bowiem nieźle na papierze, ale to zderzenie się Mazura z rzeczywistością kampanijną może okazać się trudniejsze i bardziej bolesne. Papier wszystko przyjmie, analityków nie brakuje, ale polityka - zwłaszcza ta partyjna, kampanijna - to realia bezlitosne dla pięknoduchów czy specjalistów w filozofii społecznej. I nawet to minimalne doświadczenie w ramach współpracy z Jarosławem Gowinem nie daje przesadnie wiele handicapu. Przypadek Krzysztofa Mazura może być więc ciekawym i w tym względzie.
Zobacz wywiad Mazura dla wPolsce.pl jeszcze z czasów jego pracy w Klubie Jagiellońskim.
Po trzecie, postawienie na 37-latka w wyborach do Senatu to sygnał, że PiS może odmłodzić tę izbę, a już na pewno swoje listy wyborcze. To zresztą charakterystyczne, że partia kierowana przez Jarosława Kaczyńskiego dość regularnie rozszerza swoje listy (od samorządów począwszy) na osoby młode, dając się wykazać poszczególnym działaczom. Proces kooptacji i poszerzania bazy społecznej postępuje - i widać to naprawdę czytelnie, zerkając na wzmacniane w terenie listy i struktury, a przede wszystkim skład rządu (zwłaszcza na poziomie sekretarzy i podsekretarzy stanu).
To kolejne z pól, które mocno odróżnia Zjednoczoną Prawicę (bo przecież często mówimy tutaj także o osobach z Porozumienia i Solidarnej Polski) od dzisiejszej opozycji, którą trudno namówić do mentalnego przełomu (czy choćby korekty). Grzegorz Schetyna stawia niemal wyłącznie na działaczy wypróbowanych, a jeśli już otwiera się, to raczej na politycznych singli w rodzaju Pawła Kowala, Bartłomieja Sienkiewicza czy Barbary Nowackiej, wykorzystując ich potencjał na chłodno i cynicznie (do walki o konkretne grupy elektoratów), ubezpieczając przy okazji własne przedpole przed spodziewaną próbą przewrotu po przegranych wyborach. Jest w tym sporo logicznych przesłanek (z coraz wyraźniejszą grą o rok 2023 kosztem 2019), ale nie ma ambicji do wyższej licytacji już, teraz, do postawienia na politycznej ruletce nieoczekiwanego obrotu spraw.
Kandydatura Mazura jest zatem interesującym sygnałem wysłanym na skomplikowanej mapie wielu układów i piętrowych konstrukcji, których spoiwem jest często lojalność, prywatne relacje i dobre wspomnienia. Od sukcesu (lub jego braku) takich osób jak Mazur zależeć będzie między innymi i skala korekty kierunku, w którym idzie (i pójdzie) obóz Zjednoczonej Prawicy. Pokonanie Klicha i zdobycie mandatu otworzy Mazurowi kilka ciekawych furtek, porażka może utwierdzić w tym, że wszystkie te publicystyczne fantasmagorie ładnie wyglądają na papierze, ale brutalnie weryfikuje je codzienna polityka.
ZOBACZ TAKŻE MAGAZYN BEZ SPINY:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/459062-kandydatura-krzysztofa-mazura-to-interesujacy-sygnal-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.