Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej” poświęcił cały felieton w „Gazecie Wyborczej”, by pluć na Brygadę Świętokrzyską Narodowych Sił Zbrojnych.

Rząd, który uruchamia machinę propagandową, by zwalczać oskarżenia o polski współudział w Holocauście, czci ugrupowania, którego pododdziały mordowały Żydów

– oskarża pracownik gazety Michnika.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Prof. Żaryn: „GW” prowadzi wobec NSZ tę samą politykę, co komuniści. Chcą je wykluczyć z pozytywnej pamięci zbiorowej

W ten sposób rząd i formacja, która mianowała się stróżem świętego ognia patriotyzmu, a świadectwem narodowego zaprzaństwa może być dla niej historyczny tramwaj z napisem „Danzig”, uznaje za wzór jednostkę współpracującą z Wehrmachtem, gestapo i Abwehrą.

– pisze Wroński.

Następnie atakuje prezydenta RP, szefa rządu oraz Prezesa Urzędu ds. Kombatantów. Wszystko w typowym dla gazety z Czerskiej stylu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Dr Muszyński (IPN): Komunistyczną propagandę o Brygadzie Świętokrzyskiej powtarzają osoby z tytułami naukowymi

Po drodze atakuje też m.in. prof. Jana Żaryna, który od lat broni dobrego imienia Brygady.

Instytut Pamięci Narodowej piórem Jana Żaryna i Anny Zechenter opowiada rzewne i bajeczne historie o bohaterstwie brygady, która faktycznie od jesieni 1944 roku dozbrojona przez Niemców zajmowała się głównie na zapleczu niemieckiego frontu czyszczeniem lasów z partyzantki AL i radzieckich skoczków oraz batożeniem chłopów za to, że wstąpili do Batalionów Chłopskich

– czytamy w felietonie Wrońskiego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sędzia Nizieński prostuje kłamstwa o Brygadzie Świętokrzyskiej: Nigdy nie kolaborowała. Niektórzy są zaczadzeni dawną propagandą

Następnie przedstawia własną teorię nt. wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Holiszowie. Wroński snuje swoją dziwną opowieść, zapominając napisać, że żołnierze Brygady Świętokrzyskiej uratowali życie ok 700 więźniarkom, w tym ponad 200 Żydówkom.

Tytułem do chwały jest wyzwolenie obozu koncentracyjnego w Holiszowie 5 maja 1945 r., trzy dni po upadku Berlina. W tej opisanej w pamiętnikach przez dowódcę płk. Antoniego „Bohuna” Szackiego po sienkiewiczowsku bitwie nikt nie poległ

– pisze pracownik „GW”.

Mly/”Gazeta Wyborcza”